niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 10

Z perspektywy Emilie

Taniec. Treningi. To właśnie w tym i to właśnie tutaj wyładowałam dzisiejszego dnia wszystkie emocje, które miałam w środku i w żaden sposób nie mogłam się od nich uwolnić. Pomagało mi to. Zawsze.
-Emilie, byłaś świetna-zwróciła się do mnie Pani Fisher, podchodząc bliżej i poklepując mnie po ramieniu, na co ja tylko lekko uśmiechnęłam się. Po skończonym treningu, jak zawsze razem z dziewczynami ruszyłyśmy do szatni, aby się przebrać. Zawsze w tej chwili marzyłam tylko o tym, aby jak najszybciej znaleźć się w domu, pod prysznicem i we własnym łóżku. Otworzyłam swoją szafkę i przebrałam się w ubrania, znajdujące się w niej.
-Do zobaczenia jutro!-powiedziałam do moich koleżanek, wychodząc z pomieszczenia i kierując się w stronę wyjścia. Z dużej torby wyciągnęłam swojego iPhone'a i na wyświetlaczu widniała jedna nieodebrana wiadomość, która została dostarczona minutę temu.

"Wiem, że zaraz kończysz trening, więc czekaj
na mnie przed szkołą. Chciałbym porozmawiać.
Mam problem... Całuję, H."
Po przeczytaniu tego smsa lekko uśmiechnęłam się, a równocześnie zaniepokoiłam tym, co było zawarte w drugiej części wiadomości. Otworzyłam drzwi i poczułam uderzenia gorąca. Powietrze było duszne i wyraźnie zapowiadało się na deszcz. Rozejrzałam się przed siebie i nie zauważyłam nigdzie samochodu loczka.
-Witaj Kotku-powiedział mi tuż nad uchem bardzo dobrze znany mi głos. Stał za mną, przyciskając mnie mocno do siebie, trzymając kurczowo w pasie. "Znowu On. Znowu ten głos. Zimny głos. Znowu ten sam uścisk, który sprawiał mi ból." pomyślałam do siebie w myślach i czułam jak moje serce zaczyna bić coraz szybciej, a w gardle pojawia się gula, która uciskała je w tak silny sposób, że nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa.
-Co ty tutaj robisz?-wyszeptałam, prawie niedosłyszalnie. Znowu się bałam. Kolejny raz.
-Przyszedłem cię odwiedzić, kochanie. Myślałaś, że mnie się tak szybko pozbędziesz?-mówił ze złowieszczą radością w głosie, która przyprawiała mnie o dreszcze.
-Zostaw mnie w spokoju. Między nami już nic nie ma-syknęłam, próbując uwolnić się z jego silnego uścisku, jednak na marne. Był na tyle silny, że nie miałam z nim najmniejszych szans.
-Dobrze wiedziałaś, że to nie koniec NAS-mówił akcentując ostatnie słowo, a w jego głosie dało się wyczuć jeszcze więcej złości i wrogości.-Mówiłem, że wrócę i jestem.
-Daj mi święty spokój-warknęłam w jego stronę po raz kolejny. Znowu próbowałam uwolnić się od niego-bez skutku. Łzy, które napłynęły mi od oczu znacznie utrudniły widoczność przez co nie mogłam nigdzie wyszukać Harry'ego. Czułam jego oddech na mojej szyi, a strach coraz bardziej paraliżował całe moje ciało. "Czy on znowu jest pod wpływem tego świństwa?" zadałam sobie w myślach kolejny pytanie. W tym momencie poczułam jego gorące wargi, które przyległy do mojego ciała. Zaczęłam szarpać się jeszcze bardziej, lecz on nadal był nieugięty.
-Puszczaj!-w końcu udało mi się krzyknąć. Podniosłam głowę i w końcu zobaczyłam Jego. "W końcu. Jesteś teraz moim aniołem" powiedziałam do siebie na widok Harry'ego, który szybkim krokiem, ze złością i lekkim przerażeniem w oczach szedł w naszą stronę. Jason na jego widok pchnął mnie do przodu, przez co wpadłam wprost w ramiona Harry'ego, a to uchroniło mnie przed upadkiem.
-Emilie, idź do samochodu-powiedział do mnie stanowczo Harry, trzymając w swoich ramionach.
-Widzę, że już sobie znalazłaś pocieszenie. Na prawdę podoba ci się ten frajer? Myślałem, że nie popełnisz aż takiego błędu-zwrócił się do mnie ironicznym śmiechem i poczułam jak w środku mnie zaczęła buzować złość, której zazwyczaj staram się tak nie pokazywać na zewnątrz.
-Największy błąd popełniłam będąc z tobą-powiedziałam twardo, patrząc mu prosto w oczy, a po tych słowach jego oczy znacznie powiększyły się.
-Zostaw ją w końcu w spokoju-powiedział Harry, wychodząc przede mnie i robiąc krok w stronę Jasona, przez co odległość między nimi stała się dość niebezpieczna.
-Nie mieszaj się w nie swoje sprawy-odrzekł mu brunet o ciemnych oczach.
-Wiedz, że jeśli stanie się jej jakaś krzywda, to wtedy ja zniszczę ciebie-odpowiedział mu Harry z wyraźną wrogością w głosie w stosunku do bruneta.
-Harry, chodźmy. Nie warto-powiedziałam cicho, chwytając loczka za rękę.
-Jeszcze tego pożałujecie-wyszeptał Jason, po czym szybkim krokiem ominął nas i ruszył przed siebie.
-Sukinsyn-syknął zielonooki, mierząc go wzrokiem.-Emi, wszystko w porządku?-spytał się mnie, a ja tylko twierdząco skinęłam głową, masując obolałe miejsce. Styles objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do samochodu. Ruszyliśmy w stronę mojego domu i przez chwilę droga mijała nam w kompletnej ciszy. Nie była ona tą krępującą, tylko tą, która była teraz potrzebna, a mój towarzysz doskonale o tym wiedział. Swój wzrok miałam wbity w szybę i obserwowałam to, co znajdowało się na zewnątrz. Chmury były coraz ciemniejsze i było pewne, że lada moment w Londynie zawita deszcz.
-Gdybym był wcześniej...-zaczął nagle Harry, ale ja wiedząc co chce powiedzieć dalej nie dopuściłam do tego, by wypowiedział to na głos.
-Przestań, Harry. On i tak by nie odpuścił. Tak na prawdę to gdyby nie ty, to nie wiem do czego mógłby się posunąć. Dziękuję-powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy, odwracając się w jego stronę.-Ale wiem, że chciałeś ze mną o czymś porozmawiać-dodałam po chwili, na myśl o treści wiadomość, którą dostałam od mojego przyjaciela.
-A, to nic. Nic ważnego-mówił lekko zmieszany.
-Harry, no mów-próbowałam zachęcić go z miłym uśmiechem na twarzy.-Coś się stało?
-No bo chodzi o to, że... Bo ja...-plątał się, a po jego mimice twarzy zauważyłam, że czuje się trochę zawstydzony.-Emilie, bo ja... Moja ciotka bierze niedługo ślub i idę na wesele... A ja kompletnie nie umiem tańczyć-po tych słowach szeroko uśmiechnęłam się do siebie, a Harry kontynuował.-I.. czy mogłabyś mi dać chociaż jedną lekcję? Proszę-powiedział, kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem, a jego mina była tak urocza, że popełniłabym błąd nie zgadzając się.
-To teraz się módl, aby Pani Fisher udostępniła nam salę-powiedziałam z nieschodzącym uśmiechem na twarzy i wyciągnęłam z mojej torby telefon wybierając numer do mojej trenerki. Po zaledwie dwóch sygnałach już usłyszałam jej miły głos i poprosiłam o klucze i udostępnienie sali. Ta bez żadnych zarzutów zgodziła się.
-Jeszcze raz bardzo Pani dziękuję. Jest Pani aniołem, do widzenia-powiedziałam, po czym wyłączyłam się, a na twarzy Harry'ego zobaczyłam uśmiech, który doskonale ukazywał jego dołeczki.
-Czyli mam rozumieć, że się udało?-spytał, upewniając się.
-Tak, tylko musisz dać mi dziesięć minut na szybki prysznic po treningu i zmianę ubrań-powiedziałam, na co zielonooki przytaknął głową i wyszliśmy z samochodu, kierując się do domu.
*Godzinę później*
-Trzeba przyznać, że to dziesięć było dość długie-powiedział ze śmiechem Harry, od czasu do czasu spoglądając na mnie podczas kierowania pojazdem.
-Tak czułam, że moja mama nas dorwie i nie wypuści nas bez obiadu. Ale przyznaj, że był dobry-odpowiedziałam także ze śmiechem. To właśnie on pozwalał zapomnieć mi o tym incydencie, który zdarzył się po moich zajęciach i nie pozwalał na to, abym teraz o tym myślała. Udawało mu się to doskonale, za co na prawdę w głębi duszy byłam mu wdzięczna.
-Był znakomity-odpowiedział z zachwytem, po czym wyciągnął kluczyk ze stacyjki, gdyż właśnie znaleźliśmy się pod szkołą. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy do środka budynku. 

Przeszliśmy przez długi korytarz kierując się do ostatniej sali spośród czterech znajdujących się na tym piętrze. W końcu znaleźliśmy pod odpowiednią z nich i weszliśmy do środka, gdzie czekała już na nas moja nauczycielka.
-Dzień dobry-przywitał się miło brunet.
-Cześć Harry-odpowiedziała promiennie, podchodząc do nas. Poza zajęciami zachowywała się jakby była dla nas koleżanką i po części za to też ją uwielbiałyśmy.-Emilie, jak skończycie oddaj klucze tam, gdzie zawsze i oczywiście dokładnie sprawdź czy sala jest zamknięta. A ja już się zbieram i widzimy się jutro, pa! A ty masz wspaniałą nauczycielką-dodała po cichu podchodząc do Harry'ego.
-Wiem-powiedział z dumą w głosie, a ja cicho zachichotałam pod nosem.
-Powodzenia!-krzyknęła Pani Fisher zamykając drzwi.
-Świetna kobieta-zwrócił się do mnie Harry, rozglądając po dużym pomieszczeniu, pełnym luster oraz, w którym rozbrzmiewało echo.
-Tak, jest cudownym człowiekiem. Gotowy?-spytałam, włączając sprzęt od dźwięku do kontaktu.
-To będzie kompromitacja, ale zacznijmy-powiedział zbliżając się do mnie. Stał metr ode mnie, a ja zrobiłam kolejny krok w jego stronę. W sali było zupełnie cicho i byliśmy w stanie słyszeć tylko nasz oddech. Nie puszczałam jeszcze muzyki, gdyż musiałam nauczyć go podstawowych rzeczy.
-Emilie, ja nawet nie mam poczucia rytmu-powiedział stojąc nieruchomo w miejscu.
-Spokojnie, zrobię z Ciebie prawdziwego tancerza-odpowiedziałam promiennie, po czym stanęłam na tyle blisko, że czułam jego oddech na mojej twarzy. Położyłam jego rękę na mojej talii, a ja położyłam swoją dłoń na jego ramieniu.
-A teraz zrobisz krok w przód, zaczynając od prawej nogi, a następnie krok w lewo, dostawiając prawą nogę do lewej. Dasz radę?-spytałam tłumacząc mu wszystko po kolei i najpierw pokazując.
-Postaram się-odpowiedział z lekkim uśmiechem, z powrotem kładąc dłoń w bardzo subtelny sposób tym razem nieco niżej-na moim biodrze i powtórzyliśmy krok, który przed chwilą powtórzyłam.
-Dobrze-powiedziałam powoli, a moje kąciki uniosły się ku górze.-A teraz krok w tył, zaczynając od lewej nogi, a następnie w prawo, dostawiając lewą nogę do prawej i zrobimy obrót w prawo o dziewięćdziesiąt stopni-Harry wykonał dane kroki, jednak przy okazji lekko zdeptał moje stopy.
-Przepraszam. Nie chciałem. Uprzedzałem cię, że nie jest najlepiej-powiedział lekko przejęty, przytulając mnie lekko do siebie w geście przeproszenia.
-Nic się nie stało, w końcu uczymy się na błędach-odpowiedziałam, ze szczerym uśmiechem klepiąc go po ramieniu. Powtórzyliśmy ten krok kilkakrotnie i z każdym kolejnym razem było coraz lepiej.-To już opanowałeś. Teraz puszczę muzykę i zobaczysz, że będzie o wiele łatwiej, bo od razu wyczujesz rytm. Będziemy tańczyć tak jak ty potrafisz, dobrze?-powiedziałam, podchodząc do wieży, na której miałam już ustawioną odpowiednią piosenkę.
-Emilie, musisz mi bardzo pomagać, to dla mnie bardzo trudne-odpowiedział z przejęciem w głosie, który po chwili skomentowaliśmy śmiechem. Podeszłam z powrotem do loczka, chwytając za ramię. Był ode mnie wyższy, więc stanęłam na palcach, po czym szepnęłam mu do ucha:
-Zamknij oczy-odchyliłam się lekko w tył, by zobaczyć czy to zrobił. Tak, przymknął swoje powieki, a na jego twarzy malował się ten uroczy uśmiech, który ponownie pokazywał jego dołeczki. Ponownie nachyliłam się nad jego ucho i kontynuowałam.-Poruszaj się tak jak potrafisz, w jeden bok i w drugi. Lekko kołysz się wczuwając w rytm piosenki-starałam się zachować spokój w głosie i każde słowo wypowiadałam powoli i wyraźnie.
-Emilie, twój anielski głos mnie rozprasza-powiedział loczek z nieustającym uśmiechem na twarzy kołysząc się na boki i mocniej przyciągając do siebie, a ja czułam jak palę lekkiego buraka. "Znowu Emilie? Nie teraz!" skarciłam się w myślach.
-A teraz rób jakiekolwiek kroki-dodałam, cały czas będąc w jego objęciach. Czułam jego oddech na swojej szyi, a jego piękny zapach perfum pieścił moje zmysły. "Jak on cudownie pachnie..."
-Idzie ci coraz lepiej-powiedziałam i na tą myśl uśmiechnęłam się.-A teraz mnie obróć-dodałam ze stoickim spokojem, a zielonooki zrobił powoli to, o co go poprosiłam, po czym po raz kolejny nadepnął na moją stopę. Po chwili już ponownie stałam przed nim, a ten patrzył mi prosto w oczy. Przyjemne ciepło rozeszło się po moim ciele, a dreszcz emocji przeszył mnie od stóp do głów. Harry ponownie przyciągnął mnie do siebie i kołysaliśmy się w rytm muzyki. Nie szło mu perfekcyjnie, ale z pewnością lepiej niż na początku i widać było, że się stara. Po kilku minutach, w naszym tańcu stanowiliśmy jedność. Nagle Harry doskonale poczuł rytm muzyki będąc przy tym delikatnym i ostrożnym. Doznałam dziwnego uczucia, którego do końca nie umiałam określić. Czułam się bezpieczna i spokojna. Było mi  przy nim po prostu dobrze, tak jak nigdy wcześniej. Nawet nie spotrzegłam się, kiedy piosenka dobiegała końca, a Harry w tym momencie chwycił mnie nieco mocniej i subtelnie, a zarazem zdecydowanie przechylił mnie prawie do samej ziemi. W tym momencie ujrzałam jego piękne, zielone oczy, które dzisiejszego dnia po raz kolejny pochłonęły całą mnie. Chyba na moment straciłam zdolność do myślenia i kontroli, ale wiem, że obdarowałam go ogromnym uśmiechem. "Emilie, nie rozpłyń się" zaśmiałam się do siebie w myślach. Nagle, w jednej sekundzie, z nie wiadomo jakiego powodu i z ogromnym hukiem obydwoje wylądowaliśmy  na podłodze. Harry naciskał na mnie całym swoim ciałem i razem zanosiliśmy się od śmiechu.
-Chyba jednak nie zostanę tym tancerzem-rzekł roześmiany loczek, a jego twarz znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od mojej, dzięki czemu mogłam dojrzeć nawet najdrobniejsze rysy jego twarzy.
-No jeszcze przed Tobą daleka droga-odpowiedziałam prawie zanosząc się od śmiechu.
-Emilie, ale nie dziw mi się, że czasami nie mogę załapać tych cholernych kroków, ale mając ciebie u boku nawet mężczyzna o najsilniejszej woli nie mógłby się skupić-powiedział, 

przygryzając dolną wargę, co działało na mnie niesamowicie, jak chyba na większość kobiet. "Och, Harry. Nie rób tego..." powiedziałam do siebie już kolejny raz dzisiejszego dnia, a na mojej twarzy poczułam czerwone placki, które rozpalały ją coraz bardziej.-A w dodatku, cudownie się rumienisz-powiedział szeptem, nad moim uchem. Po chwili obydwoje wstaliśmy i otrzepaliśmy się.
-Pokażesz mi jak tańczy profesjonalna tancerka? Tylko już beze mnie-powiedział w moją stronę, siadając pod jednym z luster.
-Zwariowałeś?-odpowiedziałam zdziwiona.
-Proszę Emi, bardzo proszę. NALEGAM-powiedział, dokładnie podkreślając ostatnie słowo.
-Nie, nie dzisiaj. A jeśli nie chcesz to będziesz mógł mnie oglądać na Mistrzostwach. W nagrodę mogę ci załatwić specjalne miejsce w pierwszym rzędzie-powiedziałam, opierając się o jeden z filarów znajdujących się na sali.
-Oczywiście, że chcę! Wiesz co, wydaje mi się, że będziesz musiała załatwić więcej tych miejsc, bo jak chłopaki się dowiedzą to też na pewno nie odpuszczą-powiedział radośnie, zakładając ręce na swojej klatce piersiowej.-Nie mogę się doczekać-dodał z ekscytacją w głosie. Usiadłam obok niego i zaczęliśmy rozmawiać, a Harry zaczął pokazywać mi nieco kompromitujące zdjęcia reszty chłopców z różnych imprez.
-Skąd ty to masz?-lekko uniosłam głos ze zdziwienia widząc zdjęcie z Tom'ym.
-Dostałem to dzisiaj od niego, kiedy ty się przebierałaś, a ja pokazywałem

 jak kapkuję piłkę. Swoja drogą, masz cudownego brata-powiedział miłym głosem.
-O to mały, przebiegły kombinator. Ale tak, jest cudowny i bardzo go

 kocham-powiedziałam i uśmiechnęłam się na myśl o moim młodszym bracie. Naszą rozmowę przerwał dźwięk telefonu Harry'ego.
-Halo? Cześć Zayn. Tak, jestem z nią-mówił do słuchawki Harry, a ja przysłuchiwałam rozmowie od czasu do czasu widząc na jego twarzy uśmiech.-Dobrze, będziemy. Tak, przekażę jej, do zobaczenia-powiedział z szerokim uśmiechem, po czym rozłączył się.-Emilie, dzwonił Zayn i pytał czy z tobą jestem, bo chcą robić u nas imprezę, albo pójdziemy do klubu. Zayn kazał mi cię uprzedzić, że nikt nie przyjmuje protestów.
-No dobrze-powiedziałam z uśmiechem, wyciągając nogi przed siebie i opierając się na rękach.
-Wow, myślałem, że będę musiał cię namawiać-powiedział ze zdziwieniem w oczach.
-A widzisz, zaskoczyłam cię-puściłam mu oczko.
-A ja z chęcią bym cię namawiał, mam na to swoje sposoby-powiedział, przybliżając się do mnie i odpowiedział takim samym puszczeniem oczka, a ja ponownie szeroko uśmiechnęłam się. Po chwili wstaliśmy i zabraliśmy swoje rzeczy. Dokładnie zamknęliśmy salę, a klucze zostawiliśmy u naszego ochroniarza, którego wszyscy znali i także był przemiłym, starszym mężczyzną. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku domu chłopców.
-Myślisz, że dam radę jakoś zatańczyć przed moją rodziną?-spytał mnie wesoło Harry.
-Myślę, że tak, będę mocno trzymać kciuki-powiedziałam, uśmiechając się promiennie do bruneta.
-A wiesz, że bez ciebie u boku będzie mi trudniej?-powiedział, obdarzając mnie kolejnym swoim uroczym uśmiechem.
-Jeśli się wczujesz, to będziesz znakomity-odpowiedziałam, puszczając mu po raz drugi dzisiejszego dnia oczko. Po piętnastu minutach znaleźliśmy się pod domem chłopców i ruszyliśmy do drzwi. Przed samym wejściem do środka, Harry lekko chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie, po czym powiedział:
-Dziękuję za lekcje, moja wspaniała nauczycielko.
-Cała przyjemność po mojej stronie, Panie Styles-odpowiedziałam, na co on czule pocałował mnie w policzek, a ja jak zawsze oblałam się lekkim rumieńcem.
-Uwielbiam ten widok i mogę ci to powtarzać cały czas, Emi-szepnął mi na ucho otwierając drzwi i wpuszczając mnie do środka, a ja szeroko uśmiechnęłam się lekko spuszczając głowę.


______________________________________________________

jest Was tutaj juz okrągła 30, za co Wam dziękuję i mam nadzieję, że będzie Was ze mną jeszcze więceeej! Po raz kolejny dziękuję za wszystko! Kolejny rozdział będzie z perspektywy Megan :)
Jak Wam się podoba ten rozdział kochani? Czekam na szczere opinie :) 
 +Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące bohaterów, rozdziałów, bloga, mnie czy czegokolwiek innego możecie śmiało pytać, a ja Wam odpowiem :)

 

Mój twitter: https://twitter.com/unrealdreamm
 

 
  ♥♥♥


14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział A Harry był uroczy jako uczeń ale i jako bohater :)
    Czyli kolejny rozdział pt: "Kto się czubi ten się lubi". ?? A może już nie tylko lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział piszesz niesamowicie :3
    Wpadnij do mnie

    http://nie-powstrzymasz-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Rozdzial jest wspaniały. bardzo mi sie podoba. ma w sobie to "coś". ma uczucie :)
    mogła bym czytać i czytać <333
    Zapraszam też do mnie
    kocham<3
    Czekam na następny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju rozdział jest cudowny! Na początku myślałam, że kiedy w poprzednim rozdziale była mowa o tym, że Harry chce się umówić z Emilie, to że będzie to randka, jednak nie sądziłam, że może to być lekcja tańca - mega pozytywne zaskoczenie! No więc, Harry bawi się w bohatera i chroni blondynkę przed jej byłym chłopakiem -ambitnie z jego strony. choć gdybym ja była na jego miejscu nie ryzykowałabym bójką z jakimś ćpunem dla dziewczyny, ale może dlatego, że jestem egoistyczna i nie czuła C: Zastanawiam się nad tym, skoro mówił, że bez niej, będzie mu się gorzej tańczyć, to może zaprosi ją na ten ślub, żeby poszli jako para - czasem tak jest w filmach :3 i jeszcze te fragmenty kiedy mówi jej, o rumienieniu się! były tak słodki, że w głowie robiłam ciche 'awwwww' C: no to powtórzę, że rozdział jest genialny, na prawdę dobra robota :3 pozdrawiam cipelo i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  5. jest świetnie!♥ mam nadzieję,że Emi wszystko ułoży sb z Harry'm!♥ OBY SZYBKO POJAWIŁ SIĘ KOLEJNY*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,-Witaj Kotku-powiedział mi tuż nad uchem bardzo dobrze znany mi głos. Stał za mną, przyciskając mnie mocno do siebie, trzymając kurczowo w pasie. "Znowu On. Znowu ten głos. Zimny głos. Znowu ten sam uścisk, który sprawiał mi ból." pomyślałam do siebie w myślach i czułam jak moje serce zaczyna bić coraz szybciej, a w gardle pojawia się gula, która uciskała je w tak silny sposób, że nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa.'' - Nawet nie wiesz jak wystraszyłam się w tym momencie. Nie dość, że serce zaczęło mi szybciej bić, to jeszcze musiałam się martwić o Emilie. W każdym razie dobrze, że pojawił się Pan Harry Styles i uratował jedną z głównych bohaterek. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby się tam nie zjawił. Szkoda, że nie powiedział jej o swoich uczuciach do niej, ale z drugiej strony może było by za łatwo? W każdym razie trzymam za nich mocno kciuki. Scena tańca Em i Harrego była boska i jeszcze jak sobie ich wyobraziłam ;* Martwi mnie postać tego całego Jasona. Coś mi się wydaje, że jeszcze długo nie zniknie z jej życia. Jeszcze jak sobie pomyślę o tych mistrzostwach, ja bym nie mogła tańczyć przed jednym z chłopców, a co dopiero przed całym One Direction. Zeszłabym na zawał, od razu po wyjściu na scenę! Czyli w następnym rozdziale szykuje się impreza? To całkiem dobrze się składa, że przypada na rozdział z perspektywy Megan, którą swoją drogą kocham moim małym sercem, bo w sumie to jej żywioł. Pozdrawiam, życzę Ci głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny z ogromną niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z racji tego, że dochodzi druga w nocy i nie trzeźwo myślę treść komentarza może być trochę niespójna, za co przepraszam. :)
    Do przewidzenia było to, że Jason prędzej czy później dorwie gdzieś blondynkę. Jednakże cieszę się, że w porę przybył Harry i załagodził nieco sytuację. W ogóle dziwię się, że chłopak tak łatwo i szybko wypuścił ją z uścisku. Bałam się, że dojdzie do rękoczynów, ale nie. Na szczęście nic podobnego się nie wydarzyło. Ech, gość jest nieobliczalny i za szybko nie ustąpi. Będzie nękał Em, aż do znudzenia. Ba, o ile w ogóle mu się to znudzi.
    Rozbawiłaś mnie momentem, kiedy Styles oznajmił, że potrzebuje lekcji nauki tańca. :D Czytałam ten fragment z dwa razy wyobrażając sobie każdą scenę po kolei. Widok niepotrafiącego tańczyć i depczącego po stopach Em Harry'ego musi być cudowny. Poza tym kocham kiedy Emilie wypowiada słowa w myślach o Loczku. Te krótkie, kilku wyrazowe fragmenty podobają mi się najbardziej!
    Czekam za utęsknieniem na następny rozdział. (Tak, tak, dlatego, że będzie on z perspektywy Megan!):*

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział wspaniały mam nadzieje że Hazza zrobi w końcu ten pierwszy krok i będzie z Emi bo pasują do siebie a Jason nie lubie go niech znajdzie sobie równie powaloną laskę jak on
    czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    wegonnasticktogether1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. mimo tego, że pojawił się czarny charakter w postaci Jasona, z pozoru idealnego chłopaka, który okazał się być świnią jakich mało - to rozdział uważam za uroczy. lekcja tańca, którą Emi zaserwowała Harremu była moim zdaniem romantyczna. te ich uśmiechy, spojrzenia, rumieńce, zakłopotania. ach! chcę więcej! Harry jest nie tylko jej aniołem, ale także rycerzem, najlepszym przyjacielem, oraz chłopakiem przy którym może czuć się bezpiecznie. nie schrzań ich przyjaźni, bo oni tego nie przeżyją - mówię ci to! ^^
    czekam na kolejne. życzę weny i dużo czasu.

    matrioszkaa! xx

    [chocolattesmile]

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział !! Też uważąm, że lekcja byla romantyczna ;d coś przeczuwam, że na tej imprezie dużo się będzie działo ;d Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze, to pierwsze myślałam, że Jason skrzywdzi Em. Ale na całe szczęście zjawił się Harry. Ależ to było urocze, gdy stanął w jej obronie.
    Świetnie wymyśliłaś z tą lekcją tańca <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdział.
    Już myślałam że on ją skrzywdzi. ;C Ale zjawił się Harry. ;D
    Mam nadzieje, że następny rozdział będzie szybciej dodany.
    Czyli będzie "kto się czubi ten się lubi"?
    Już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy lubi? To się okaże.. :)
      Rozdział chciałabym dodać jutro, jednak trochę martwi mnie to, że jest mało komentarzy.

      Usuń