niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 15


Z perspektywy Megan

-Megan, nie życzę sobie takiego zachowania w tym domu-powiedział mój ojciec podniesionym głosem, mierząc mnie zimnym wzrokiem. Wrócił do domu po długiej nieobecności, gdyż miał bardzo długi wyjazd. W tym momencie chodziło mu o moje zachowanie, które widocznie mu się nie spodobało. 
-Jestem taka, jak mnie wychowaliście-odpowiedziałam, krzyżując ręce na piersiach. 
-Nie, ja wcale cię tak nie wychowałem, mama także-dodał już nieco spokojniejszym tonem. 
-Może zbyt mało czasu mi poświęciłeś? Nie ma cię w domu przez większość czasu, więc nie miej do mnie pretensji. Co ty teraz o mnie wiesz? Nic. Nie wiesz co robię, jak się zachowuję, z kim się zadaję, gdzie jestem... Gówno o mnie wiesz-syknęłam w jego stronę i udałam się do swojego pokoju. 
-Megan, wróć tutaj!-krzyknęła mama, gdy wyszłam z pomieszczenia, jednak nie zwracałam na to najmniejszej uwagi. Z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi i wzięłam do ręki paczkę papierosów, do kieszeni spodni wcisnęłam telefon i ponownie zeszłam na dół, kierując się do wyjścia. 
-Wróć tutaj, córeczko. Proszę-usłyszałam w progu głos taty. Odwróciłam się w jego stronę i patrząc mu głęboko w oczy, odpowiedziałam:
-Daj mi na razie spokój. Będę potem. 
Następnie chwyciłam klamkę i ruszyłam przed siebie. Nerwy z trudem trzymałam w sobie i miałam ogromną ochotę wyżyć się na czymkolwiek. Wyciągnęłam jednego papierosa i zapaliłam go, mocno zaciągając się. Wpuściłam powietrze, po czym po raz kolejny wpuściłam w siebie nikotynę, która w jakiś sposób koiła moje nerwy. Nagle i zupełnie niespodziewanie w moich myślach zaczęło się rozchodzić to, co w ostatnim czasie omal nie doprowadziło mnie do zawału. "Dave...". Moje niechciane myśli przerwał mi dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacza, a moim oczom ukazało się zdjęcie Zayna. "Jeszcze ciebie brakowało..."
-Słucham?-odezwałam się twardym głosem.
-Czyżby moja księżniczka miała zły humor?-spytał mulat lekko roześmiany i z sarkastycznym przejęciem w głosie. 
-Nie twój pieprzony interes.
-Mogę ci go skutecznie poprawić-powiedział, celowo jeszcze bardziej podnosząc mi ciśnienie.-Poza tym, nie idź tak szybko-dodał, a ja odwracając się na pięcie, stanęłam jak wryta widząc przed sobą Zayna.
-Co ty tutaj robisz?
-Obserwuję cię-odpowiedział, witając mnie namiętnym pocałunkiem w policzek i mocno przyciągając do siebie.-Gdzie się wybierasz?
-Nie twój interes.
-Do Emilie? To dobrze, bo ja też-powiedział w moją stronę, uśmiechając się przy tym całkiem szczerze i miło.
-Czy wyglądam jakbym miała jakiś czip w głowie, która przekazuje ci moje myśli, a do tyłka wsadziłeś mi GPS?-rzuciłam w jego stronę zirytowana jego zachowaniem. 
-Wszyscy się tam spotykamy, księżniczko-odpowiedział, zarzucając swoje ramię na moje, a następnie przelotnie cmoknął mój policzek.
-A chrzań się, Malik-odpowiedziałam, zakładając ręce na piersiach, głośno wypuszczając powietrze. 
-Też cię uwielbiam, księżniczko. 
Przez kilka minut szliśmy, a ja nie odezwałam się do Zayna nawet jednym słowem, mimo tego, że ten co chwilę mnie prowokował. "A może ja to odbierałam jako prowokowanie, a w rzeczywistości było inaczej?". W międzyczasie Zayn odebrał telefon od Harry'ego, który poinformował nas, że czekają na nas w parku i udaliśmy się w tamtym kierunku. 
-Jak Emilie? Z tego co opowiada Harry, jest znacznie lepiej-Zayn przerwał naszą ciszą, wchodząc na temat Emilie, a jego głos nabrał poważniejszej barwy. 
-O dziwo, tak szybko się podniosła, że wszyscy zaczęli się obawiać, czy jest z nią wszystko w porządku. Rozmawiałam z nią i powiedziała mi, że nie chce do tego wracać, chce zapomnieć i żyć dalej nie obracając się za siebie. Stwierdziła, że wraca na treningi i chce normalnie funkcjonować i tak też pragnie być traktowana.
-To samo powiedziała Harry'emu...-powiedział Zayn, jakby lekko zmartwiony.
-Moim zdaniem, dobrze robi i napewno jest tego świadoma. Zawsze była rozsądna i podejmowała właściwe decyzje. Powinniśmy się tylko cieszyć, że tak szybko się po tym zebrała. Wiadomo, że nie do końca, ale jak na tydzień, który minął od tego zdarzenia to jest naprawdę dobrze-odpowiedziałam z powagą w głosie. Bardzo podobała mi się postawa Emilie, która nie chciała, aby ktoś się nad nią użalał, tylko postanowiła sama wziąć się w garść. Mimo wszystko i tak czekałam na moment, w którym mogłabym dokopać temu gnojowi.
-Ale wiesz, że ona potrzebuje jeszcze dużo czasu, żeby wrócić do całkowitej normalności.
-Da radę-odpowiedziałam, spoglądając w jego brązowe oczy. "Hipnotyzują...". Szybko odwróciłam wzrok i już prawie byliśmy na miejscu. Louis i Niall leżeli wyciągnięci na trawie, Liam z Nicki jak zawsze siedzieli objęci obok siebie, a Harry siedział obok Emilie, jak gdyby chronił ją przed wszystkimi wokół. Od razu było widać troskę jaką darzył Emi, a mi bardzo się to podobało, bo w głębi duszy cały czas kibicowałam Harry'emu. 
-Nad czym tak debatujecie?-spytałam, siadając koło Louisa i Nialla.
-Nad tym, co dzisiaj robimy-odpowiedział Harry, opierając się na łokciach.
-Idziesz z nami do klubu?-spytał mnie Louis, spoglądając na mnie spod swoich czarnych okularów przeciwsłonecznych. Pogoda w Londynie po raz kolejny nas rozpieszczała, co powodowało zdumienie wszystkich, gdyż było to wręcz nieprawdopodobne.
-Z miłą chęcią-odpowiedziałam, uśmiechając się do bruneta.
-A ty, Zayn?-odezwał się Niall.
-Ja również wybiorę się z miłą chęcią-odpowiedział brązowooki, nachylił się nade mną i obdarzył mnie swoim uśmiechem. "Znowu hipnotyzujesz"
-To może ja jednak zrezygnuję-odparłam z ironią, po czym również obdarowałam go szerokim uśmiechem i położyłam się na trawie, zakładając ręce za głowę. 
-Harry?-zwrócił się do zielonookiego Zayn. W jego głosie dało wyczuć się odrobinę ostrożności, ponieważ chyba każdy ze znajdujących się w tym gronie domyślał się, że spędzi ten czas z Emilie, która nie byłaby napewno zwolenniczką pójścia do klubu. Napewno jeszcze nie teraz.
-Ja, razem z Emi, mamy już plany. Nami się nie przejmujcie.
Zayn słysząc te słowo chytrze uśmiechnął się i mrugnął oczkiem do Harry'ego, na co ten tylko pokiwał głową i zawadiacko uśmiechnął się, a na policzkach blondynki dało zauważyć się niewielkie rumieńce. 
-Liam? Nicki?-zwrócił się do naszej zakochanej pary Louis.
-My możemy się dzisiaj na to pisać-odpowiedział Li, po czym złożył na ustach Nicki pocałunek. "Za dużo tutaj tej miłości". Zawsze zakochane pary powodowały we mnie takie same uczucia i było to niezmienione, jednak mimo wszystko Liamowi i mojej przyjaciółce życzyłam jak najlepiej. Dla mnie ważne było, aby ona była szczęśliwa, a wiedziałam, że właśnie takie szczęście zapewni jej Payn. Przez niedługi czas leżeliśmy i spędzaliśmy beztrosko czas w Hyde Parku, po czym rozeszliśmy się do domów, aby szykować się na dzisiejszy wieczór. Szłam do domu wolnym krokiem, ponieważ wiedziałam, że natknę się na rodziców, którzy nie dadzą mi spokoju. Nie miałam ochoty ciągłego narzekania i wysłuchiwania pretensji do mnie, co nie zawsze było trafne. Po spacerze do domu, który celowo sobie wydłużałam prawie bezszelestnie weszłam do środka ruszając na górę, jednak zatrzymał mnie mój ojciec. 
-Megan, usiądź-powiedział ze stoickim spokojem w głosie, poklepując miejsce koło siebie.
-Słucham?-odrzekłam, opierając się o ścianę i krzyżując ręce na piersiach. 
-Kiedy wracam do domu, ja nie myślę o tym, żeby kłócić się z własną córką. Praca ogranicza mi kontakt z tobą, ale kiedy już tutaj jestem chcę się tobą nacieszyć i poczuć rodzinną atmosferę. Nie prowadźmy ze sobą wojen-mówił z niezmienionym tonem. 
-Jest w porządku-odpowiedziałam również ze spokojem w głosie. Zmiękłam. Słowa ojca były wypowiedziane naprawdę szczerze i rzadko to słyszałam.
-Napewno?-upewnił się patrząc mi głęboko w oczy. 
-Tak-rzuciłam krótko, z bladym i prawie niewidzialnym uśmiechem, po czym ruszyłam do swojego pokoju. Nigdy nie lubiłam takich rozmów, nie potrafiłam okazywać na zewnątrz uczuć. Przychodziło mi to z trudnością, a czasami uważałam to za zupełnie zbędne. Skierowałam się do łazienki, zabierając przed tym z szuflady świeżą bieliznę oraz ręcznik. Przed wyjściem do klubu wzięłam długą i odprężającą kąpiel, która pozwoliła mi zapomnieć i oczyścić ze wszystkich nerwów i nieprzyjemności jakie przydarzyły mi się dzisiejszego dnia. Po około trzydziestu minutach wyszłam z kąpieli, starannie wytarłam swoje ciało ręcznikiem, a następnie owinęłam się nim i ruszyłam do swojego pokoju, by wybrać jakiś strój na dzisiejszą noc. 
-Kurwa! Co ty tutaj do cholery robisz?!-krzyknęłam, kiedy zobaczyłam 
Zayna leżącego na moim łóżku. Na jego widok aż podskoczyłam, a moje serce biło w takim tempie jakbym była niedaleko od zawału. 
-No, no... Taki widok-mówił z ekscytacją w głosie, po czym zagwizdał i podniósł się opierając na łokciach.-Spokojnie, słoneczko, nie wkradłem się przez okno, tylko twoi rodzice mnie wpuścili.
-A po jaką cholerę ty tutaj przychodziłeś?-wnet krzyknęłam w jego stronę, gdyż doprowadzał mnie już do nerwów, które z trudem udawało mi się powstrzymać.
-Przyszedłem po ciebie, ale z tego co widzę, jeszcze nie jesteś gotowa-odpowiedział, wstając z łóżka i kierując się w moją stronę.
-Nie waż się mnie tknąć! Jak już tu jesteś to siadaj i czekaj-syknęłam, po czym odwróciłam się do szafy i wyjęłam z niej długie, czarne rurki, szarą bluzkę oversize z czarnymi elementami, a do całości dobrałam czarne koturny. Wróciłam do łazienki, aby założyć na siebie przygotowany strój, włosy wyprostowałam i pozostawiłam rozpuszczone, oraz zrobiłam sobie makijaż. Po raz kolejny dzisiejszego dnia nie mogłam opanować nerwów, a Malik cały czas mnie celowo prowokował za co miałam ochotę wbić mu nóż w gardło. Zaczął pozwalać sobie na zbyt wiele w stosunku do mnie, a ja nie mogłam dopuścić, aby pozwolił sobie na jeszcze więcej. "Jeszcze ci pokażę". Przed wyjściem z łazienki przystanęłam jeszcze na chwilę przed lustrem, nachylając się nad umywalką, by się uspokoić i tym razem nie dać się sprowokować. 
-Zdecydowanie wolałem cię w tamtym wydaniu-powiedział Zayn, gdy zamknęłam za sobą drzwi bacznie obserwując każdy mój ruch.
-Jak ci się coś nie podoba, to wcale nie musisz patrzeć. Tam są drzwi-odpowiedziałam ze spokojem w głosie, wskazując na wyjście.
-Aż tak mi to nie przeszkadza-odpowiedział, zbliżając się do mnie. Stałam przy lustrze poprawiając włosy oraz zakładając na rękę bransoletki z ćwiekami, a ten powoli podchodził ku mnie i stając za mną objął mnie w pasie, opierając swoją głowę na moim ramieniu.-Pięknie pachniesz-szepnął mi do ucha, przez co czując jego oddech na swoim ciele, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. 
-Zbierajmy się już jak ma przyjechać ta taksówka-powiedziałam szybko, lekko zmieszana. 
-A jednak, miałem rację-szepnął, nie zmieniając swojej pozycji.
-O czym ty mówisz? 
-Pamiętasz jak mówiłem ci, że zakochasz się we mnie szybciej niż się spodziewasz? Właśnie się to dzieje-odpowiedział z triumfalnym uśmiechem na twarzy, ukazując przy tym rząd swoich zębów. Patrzyłam na jego twarz, której rysy były wprost idealne. "Jesteś zbyt idealny..."
-Wiesz co? Spierdalaj, Malik. Chyba masz za dużą samoocenę-odpowiedziałam, po czym zabrałam z biurka potrzebne rzeczy, chowając je do podręcznej, czarnej, uniwersalnej torebki po czym ruszyłam do wyjścia. Zayn na moje słowa tylko głośno zaśmiał się i ruszył za mną. Przy wyjściu zatrzymali mnie rodzice:
-O której wrócisz? 
-Nie wiem, będę pewnie w nocy-odpowiedziałam, po czym zatrzasnęłam za nami drzwi. Taksówka jeszcze nie przyjechała, więc miałam chwilę, aby jeszcze zapalić. Wyciągnęłam paczkę swoich papierosów, wyciągając z niej jednego i zapalając go. Zayn cały czas stał uśmiechając się od ucha do ucha, jednak starałam się nie zwracać na niego większej uwagi.
-Chcesz?-spytałam po chwili, wciągając w jego stronę dłoń, w której miałam papierosa. 
 Ten cały patrząc mi prosto w oczy i nie spuszczając ze mnie wzorku bez słowa wziął ode mnie fajkę, mocno zaciągając się z nieznikającym uśmiechem, który cały czas malował się na jego twarzy. "Tak seksownie wyglądasz...". Staliśmy bez słowa, patrząc na siebie. Zayn cały czas uśmiechał się, a ja stałam za założonymi rękoma nie okazując żadnych emocji. Czułam, że bił się mną wzrokiem. Po chwili żółta taksówka podjechała pod mój dom i kierowaliśmy się do klubu, gdzie wszyscy mieli na nas czekać. Większość drogi minęła nam w ciszy, jedynie czasami Zayn oddzywał się chcąc mnie zaczepić, jednak ja starałam się nie reagować. To, co powiedział w moim pokoju wywołało we mnie mieszane emocje-zarówno złość jak i ciepło, które zaczęło wypełniać mnie od środka w dziwnie przyjemny sposób. Pociągał mnie na swój sposób, a napewno wyglądem. "Idealny...". Po około dwudziestu minutach znaleźliśmy się na miejscu, gdzie wszyscy już na nas czekali. Przywitaliśmy się i weszliśmy do środka, dzisiejszego wieczoru nie płacąc za wstęp, gdyż akurat wpuszczał nas mój znajomy ochroniarz, który dobrze mnie już znał poprzez to, że często tutaj przebywałam. 
-No proszę, proszę. Przyjechaliście razem-powiedział głośniej Niall, gdyż muzyka zagłuszała wszelkie głosy.
-Nie miałam wyjścia, więc przyjechaliśmy razem-odpowiedziałam twardo, siadając przy barze. Nicki wraz z Liamem poszli zająć stolik, a my złożyliśmy zamówienia na alkohol. 
-Megan, wiesz, że on tego wszystkiego nie robi na marne-mówił blondyn, uroczo uśmiechając się pod nosem i wskazując na mulata, który co chwilę ukradkiem na nas zerkał.
-Chyba jednak na marne-odpowiedziałam, ironicznie uśmiechając się, po czym zabrałam przygotowany dla nas alkohol. 
-Meg, nie oszukuj się-dodał mi nad uchem Niall, a ja tylko zaśmiałam się głośno. Usiedliśmy przy stoliku, a po chwili wszyscy ruszyliśmy na parkiet. "Może jednak masz rację, Horan..." 
*4 godziny później*
-Dalej Megan, dalej. Mam dzisiaj wyśmienity dzień-mówił rozweselony Niall, stawiając przede mną kieliszek. Był już w błogim stanie, z czego wszyscy mieli niezły ubaw. Dla mnie także alkohol był dość wyczuwalny. Większość z nas była już pijana, jednak dzisiejszego dnia głównie ja z Horanem piliśmy szybciej niż wszyscy.
-Niall, nie znasz jeszcze moich możliwości-odpowiedziałam, biorąc do ust kieliszek i wpijając całą jego zawartość. Poczułam gorzki smak wódki, przez co poczułam ciepło w przełyku, jednak nie zamierzałam przestawać, gdyż czułam się naprawdę i wyjątkowo dobrze. Niall miał słabszą głowę ode mnie, a ja byłam bardziej doświadczona. Cały czas się śmiał, ja automatycznie zaczynałam się śmiać się z niego, a reszta z nas. Czułam, że mogę jeszcze wiele alkoholu w siebie wlać, jednak chwilowo musiałam zrobić sobie przerwę. 
-Megan, idziesz tańczyć?-spytał mnie rozweselony blondyn, a ja wstałam podając mu dłoń. Poruszałam się w rytm muzyki w przeciwieństwie do Nialla, który chyba po części nie wiedział co robił i gdzie się znajdował. Mimo wszystko był on bardzo pocieszny i wszyscy mieliśmy z niego cały czas niezły ubaw. Po chwili pojawił się koło mnie Louis, który chwycił mnie w swoje ramiona i z nim o wiele lepiej czułam się w tańcu. Po jego zachowaniu dało się wywnioskować, że także procenty zaczęły na niego działać, jednak nie przeszkadzało mi to. W pewnym momencie wracaliśmy do stolika i zobaczyłam Zayna, który stał w towarzystwie tlenionej blondynki, o zgrabnych nogach i krótkiej, lateksowej spódniczce, która sięgała jej ledwo za pupę. Moje serce przyspieszyło tempa, a nerwy po raz kolejny rozrywały mnie od środka. "Pierdolona lala...". Zwolniłam kroku bacznie obserwując tą dwójkę. Blondynka widocznie napierała na Zayna, a ten w jednej chwili spojrzał na mnie kątem oka i chwycił ją w pasie widocznie kokietując. Zacisnęłam ręce w pięści i miałam ochotę podejść do nich i przyłożyć jemu jak i jej. Gdy na mnie popatrzył pojawił się u niego ten złowieszczy uśmiech. "Tak chcesz się ze mną bawić?" pomyślałam w głowie, po czym ujrzałam, że mulat odchodzi od swojej towarzyszki, jednak ta nie dawała za wygraną. Louis trzymał mnie w pasie i ruszaliśmy do stolika, tak samo jak Zayn. Nagle stanęłam i odwróciłam się do Lou, chwyciłam go za głowę zatapiając dłonie w jego brązowych włosach i mocno przyciągnęłam do siebie namiętnie całując. Na początku chłopak cały zesztywniał i wygiął się lekko do tyłu, jednak ja napierałam i jeszcze mocniej przyciągnęłam go do siebie, dając do zrozumienia, że nie zamierzałam go teraz wypuścić. Po kilku sekundach rozluźnił się i położył mi jedną ręką na biodrze, odwzajemniając pocałunki. "Wspaniale całujesz, Louis". Delikatnie uchyliłam powieki i kątem oka spojrzałam w stronę Zayna, który stał jak wryty i wpatrywał się w nas. Oddałam Lou ostatni pocałunek i oderwaliśmy się od siebie. Ten stał również jak wryty z szeroko otwartymi oczami, jak gdyby nie wiedział co się działo.
-Co to było, Meg?-spytał z lekkim uśmiechem.
-Nagroda, Louisie-odpowiedziałam z satysfakcją w głosie, cmokając go w policzek po czym chwyciłam w pasie i ruszyliśmy do stolika. Wszyscy również patrzyli na nas, jakby ujrzeli duchy, a ja tylko triumfalnie uśmiechnęłam się.
-Kurwa, Megan. Ty jesteś niemożliwa-odezwał się Niall, którego już ciężko 
było zrozumieć. Zdziwienie wszystkich było tak duże, że chyba nie byli w stanie niczego powiedzieć. 
-Zaraz wracam-odezwałam się, po czym wstając przejechałam dłonią po twarzy Tomlinsona i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Uśmiechnęłam się do siebie i odkręciłam kurek z wodą przemywając ręce zimną wodą. W pewnym momencie ciszę w pomieszczeniu przeszkodziło głośne wejście. Obejrzałam się w prawo i zobaczyłam Zayna, który zatrzasnął za sobą drzwi. Podszedł bliżej mnie i oparł się o umywalki, a ja uśmiechnęłam się pod nosem nie spoglądając na niego. 
-Co to miało znaczyć?-odezwał się o dziwo spokojnym głosem.
-A czym mówisz?-spytałam łagodnie z uśmiechem na twarzy. 
-O tym, jak wpiłaś się w Louisa.
-Nie wydaje mi się żeby to był twój interes. Mogę robić co chcę i z kim chcę-odpowiedziałam, wzruszając ramionami, równocześnie lekko oblewając go wodą. Wyjęłam jeden ręcznik papierowy starannie wycierając ręce. Ten bacznie obserwował każdy mój ruch i po chwili podszedł do mnie przyciskając moje ręce do ściany i tym razem to on wpił się w moje usta. W głębi duszy bardzo mi się to podobało, jednak na zewnątrz nie dałam tego po sobie poznać.
-Co ty kurwa robisz?-syknęłam w jego stronę, wyrywając mu się.
-Mogę robić co chcę i z kim chcę-odpowiedział, akcentując moje słowa i sarkastycznie uśmiechnął się. 
-Napewno nie ze mną. Spierdalaj do swojej laluni-odpowiedziałam, wymijając go, jednak on w pewnym momencie chwycił mnie za nadgarstek raz jeszcze przyciągając do siebie. 
-Megan, stosujesz złe metody-powiedział, przelotnie całując mnie w szyję i wyszedł z pomieszczenia. Kopnęłam z całej siły w kosz na śmieci, który znajdował się najbliżej mnie i również wściekła wróciłam do stolika. Wszyscy badawczo nam się przyglądali, a ja z powrotem usiadłam obok Louisa. Po godzinie postanowiliśmy wracać do domów, gdyż wszyscy byli zmęczeni,a także pijani. Liam wziął Nialla pod ramię, gdyż ciężko było mu iść w miarę przyzwoicie. Ja, chwyciłam Lou pod ramię i miło uśmiechnęłam się do niego, a ten tylko zaśmiał się pod nosem i pokiwał głową. Kiedy zbliżaliśmy się do wyjścia przed oczami mignęła mi ta twarz. "Dave...". Nie wiedziałam, czy to alkohol zaczął działać na mnie w taki sposób, że to co widziałam było tylko moim wyobrażeniem,czy tak było naprawdę. Te same rysy twarzy, ta sama postawa, ta sama fryzura. Szybko odwróciłam głowę i przyspieszyłam kroku kierując się do taksówki, którą mieliśmy wracać do domu. Opadłam na siedzenie szybko oddychając, a moje serce biło tak szybko, że musiałam przymknąć oczy i uspokoić nerwy i to, co zaczęło się z mną dziać. "Kurwa!" krzyknęłam w myślach. "To nie mógł być on. Napewno..."

_________________________________________________________

Cześć Kochani! :) I przybyłam do Was z kolejnym rozdziałem i jesteśmy już w połowie opowiadania. Mam nadzieję, że spodobają Wam się moje dalsze pomysły i uda mi się Was zaskoczyć :) 
Tymczasem czekam na Wasze opinie i całuję! :)
+Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dotyczące bohaterów, bloga, mnie, czy czegokolwiek innego, możecie śmiało pytać, a ja Wam odpowiem :) 

Mój twitter: https://twitter.com/unrealdreamm







16 komentarzy:

  1. wspaniały ^^
    drżę kurde całą...
    czekam nn
    Całujee lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. coś mi się wydaje, że szykuje się nam trójkącik :D Megan, Louis and Zayn! jestem ciekawa jak ten wątek rozwiniesz. swoją drogą, wydaje mi się, że Niall jest gotowy zostać shipperem Megan i Zayna :D podoba mi się narąbany Niall. jest wówczas tak pocieszny, jak tylko pociesznym można być. Zayn był ewidentnie zazdrosny, co także mi się podobało. współczuję tylko Louisowi, bo mam wrażenie, że skończy ze złamanym sercem.. buuu! :( powinnaś dla niego i dla Nialla wymyślić jakieś fajne dziewczyny :D tak, to dobry pomysł! ^^

    nie mogę się doczekać na kolejny rozdział! całuję, matrioszkaa! xx

    [liam-and-niall-bromance]

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu nowy rozdział :) Dzięki, dzięki :) Myślałam, że Meg będzie bardziej przyjazna, no ale podzielam zdanie Malika: ona już go kocha tylko nie chce jeszcze się do tego przyznać :)
    Czy następny rozdział z perspektywy Nicki? A może Emily, bo jestem ciekawa co ona z Harrym robiła gdy reszta była na imprezie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział będzie z perspektywy Nicki :) x

      Usuń
  4. Super !! Podoba mi się to jak Megan i Zayn działają sb na nerwy <33 Kiedy następny ? Nie mogę się doczekać:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział pojawi się zapewne za tydzień :) x

      Usuń
  5. No i tak... Nie wiem co napisać... Czekałam na ten rozdział jak nawiedzona (można tak powiedzieć?), bo wiadomo - Zayn i Megan :) A ja po prostu uwielbiam tę dwójkę. I teraz sama nie wiem... No nie podoba mi się to jej całowanie Louisa. W ogóle mi się nie podoba. I co to za granie na uczuciach przy pomocy przyjaciela? Ja się nie zgadzam na żadne trójkąty. Nie mogła pocałować jakiegoś obcego kolesia (jak już tak bardzo chciała)? Ja wiem, że zazdrość podsuwa nam głupie pomysły, ale no daj spokój dziewczyno! Miała się droczyć z Zaynem, a nie wciągać w to jeszcze Lou. Reakcja Malika i toaletowe całowanie - cudo ;) No i nie umknął mi fakt, że pomimo iż Megan cały czas zaprzecza, by coś czuła do Zayna, to nie przeszkadza on jej tak bardzo, gdy zajmuje jej przestrzeń. I mimo iż czasami zgrywa obrażoną i taką, co to ma wszystko w d..., to nie odsuwa się od niego... I te jej myśli... Po prostu jej zachowanie ewidentnie im przeczy. Czekam na moment, w którym będzie pewna swoich uczuć. Chyba urządzę wtedy imprezkę z tej okazji. A póki co, trzymam kciuki, by nie namieszała między przyjaciółmi. I co to za koleś przyprawia ją o gęsią skórkę ze strachu? Z niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. najbardziej libie właśnie Megan a rozdział nie dość że długi to jeszcze wspaniały czekam na rozwuj u Megan i Zayna xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Haaaaaaahahahahaha:D <--- To moja reakcja na ten rozdział.! No po prostu mistrzostwo.! Kocham Cię normalnie, ale też nienawidzę za jedną rzecz... Jak mogłaś dopuścić do tego, żeby Megan wykorzystała Louis'a, po to, aby dopiec Zayn'owi?! Masz szczęście, że rozdział ogólnie BARDZO mi się podoba.
    Ejj, czy ja coś pominęłam, czy już wcześniej coś było o tym Dave'ie.? No przecież za Chiny Ruskie(takie moje powiedzenie)nie mogę sobie przypomnieć tego Dave'a...
    Czekam na nexta.!
    Weny.! ;** <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Megaa rozdział ! :)
    A któż to ten Dave? Hmm?
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham pijanego i nie tylko pijanego Nialla <3 kto to jest ten Dave? Świetny! Czekam na następny! Zapraszam na mojego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu świetny ! Kocham takie rozdziały oraz cały wątek związany z Megan I Zaynem. Czekam na następny <3 /Rose

    OdpowiedzUsuń
  11. Much love !!!!
    Czekam na więcej !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, świetny rozdział ! Jestem pod wrażeniem :)
    Wpadnij jeśli chcesz <3
    http://www.gabrielle-quinn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!! Wreszcie tu jestem!! : D Wybacz, ale nie miałam czasu wpaść i poczytać : P Mam moment... kurczę muszę i tak, i tak nadrobić rozdziały ; p Zanim zabiorę się za czytanie to muszę tu popisać, bo troszkę mi tego zabrakło : )
    Wreszcie mogę tutaj zagościć! WRESZCIEEE! ; * (masz buziaka ode mnie : D )
    Bo tak przy okazji chciałabym Ci podać mojego twitter'a : oto on: https://twitter.com/_paula_real - mam nadzieję, że zaobserwujesz ; 3 i zaczęłam prowadzić ostatnio nowego bloga (możliwe, że bardzo przydatny dla wszystkich dziewczyn : ) ) Też zapraszam do komentowania/obserwowania i częstego wpadania ; P
    *
    http://prawdziwieinaturalnie.blogspot.com/
    *
    Wiesz, że ni chciałam Ci tu spamować ani nic, tylko chcę żebyś wiedziała o tym blogu i tt : )
    Dobrze, to ja zabieram się do CZYTANIA tychhh dzieeeeł!! ; * ;3 ;DD
    P@ul@

    OdpowiedzUsuń