niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 4

Z perspektywy Emilie

-Emilie, pobaw się ze mną-wykrzyczał mój brat, wpadając właśnie do pokoju.
-Tom, później, dobrze? Jestem bardzo zmęczona-odpowiedziałam odwracając się w jego stronę i zachęcającym ruchem dłoni pokazałam, aby podszedł bliżej.
-Emilie-wymruczał kładąc się obok mnie.
-Szkrabie, jestem bardzo zmęczona po dzisiejszym treningu. Obiecuję, że nadrobimy to jak nie dzisiaj to jutro-mówiłam głaszcząc go po jego miękkich, blond włosach. Ten tylko mocno wtulił się we mnie. Moje relacje z bratem zawsze były bardzo dobre. Kochałam go bardzo mocno i byliśmy do siebie bardzo przywiązani po mimo tego, że między nami była duża różnica wieku.
-Kiedy ci się skończą te tańce?-spytał tak słodkim głosem, że na mojej twarzy w sekundzie pojawił się uśmiech.
-Jak na razie nie planuję ich całkowicie kończyć Tomi. Ale jak tylko odbędą się mistrzostwa to obiecuję, że będę miała dla Ciebie więcej czasu i jakoś ci to wynagrodzę, ale to będzie niespodzianka-mówiłam powoli, nie przestając głaskać go po włoskach. Maluch podniósł głowę, aby móc spojrzeć mi w oczy.
-Obiecujesz?
-Obiecuję-odpowiedziałam, po czym pocałowałam go w czoło. Blondynek odwdzięczył się tym samym całując mnie w policzek, po czym wybiegł z pokoju z wielką radością. Przy nim uśmiech nie schodził mi z twarzy. Leżałam nadal na łóżku potwornie zmęczona dzisiejszym treningiem, który był chyba jednym z najcięższych. Jednak mistrzostwa były już coraz bliżej więc to było normalne, że ciężko pracowałyśmy. Nie miałam na nic siły, a jedyna rzecz o czym teraz marzyłam to sen, mimo tego, że była dopiero godzina szesnasta. Ciszę przerwał dzwonek mojego telefonu. Sięgnęłam po niego i nie patrząc na to, kto dzwoni nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Słucham?
-Hej Emilie!-usłyszałam już dobrze znajomy mi głos. Był to nikt inny jak Louis.-Co robisz? Tylko nie mów, że jesteś zajęta, bo mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia!-krzyczał wesoły do głośnika.
-Leżę i odpoczywam, bo na nic innego w tym momencie nie mam ochoty-odpowiedziałam spokojnie, leżąc z zamkniętymi oczami.
-To w takim razie, żebyś nie marnowała swojego jakże cennego czasu, zapraszamy cię na naszą próbę-mówił podekscytowany.
-Z chęcią, ale ja na prawdę nie mam siły po dzisiejszym treningu.
-Emi.. -zaczął powoli.
-Louis, na prawdę dziękuję, ale nie dam rady-odpowiedziałam.
-Twoje przyjaciółki też będą-mówił szybko.-I Harry się ucieszy!-krzyknął jak dało się poznać prawdopodobnie Niall.
-Co?-spytałam lekko zdezorientowana.
-Nic nic, chłopaki mnie tutaj zagłuszają jakimiś bzdurami. Wyślemy ci adres wiadomością. Postaraj się przyjść. Będziemy czekać, pa!-odpowiedział pospiesznie nie czekając na moją odpowiedź. Zaledwie kilka sekund po rozmowie z Lou, rozległ się dzwonek do drzwi. Dzwonił kilkakrotnie więc byłam zmuszona zejść otworzyć. Szybkim krokiem udałam się na dół.
-Hej Emilie-powiedziała moja blond włosa przyjaciółka.
-O hej Nicki-powiedziałam i odsunęłam się w bok wpuszczając ją do środka.
-Ubieraj się, idziemy do chłopaków na próbę-mówiła podekscytowana.
-Nicki, właśnie rozmawiałam z Lou i mówiłam, że nie idę, bo jestem zmęczona-powiedziałam opierając się o ścianę.
-No Emi.. Nawet Megan idzie-powiedziała. Stałam i rozmyślałam co robić, jednak po chwili stwierdziłam, że może się jakoś rozerwę i odzyskam trochę energii w towarzystwie chłopaków. Przy nich człowiek nie mógł być chyba smutny, 

bo byli tak pozytywnymi ludźmi.
-No dobra. Lecę tylko po bluzę i torbę-powiedziałam i poszłam po moje rzeczy. Po chwili już wyszłyśmy z mojego domu. Blondynka była o dziwo bardzo uradowana na spotkanie z nimi. Przez ostatnie dni, kiedy widziałyśmy się z chłopcami obserwowałam ją i Liam'a i chyba przypadli sobie do gustu.
-Czym jedziemy?-spytałam.
-Megan zaraz po nas podjedzie.
-O nie..-powiedziałam sama do siebie. Megan miała już prawo jazdy, tak jak ja, ale gdy z nią jechałam to tylko modliłam się, by dojechać na miejsce. Po zaledwie minucie pod moim domem już pojawiła się Meg. Oczywiście pozwoliłam zachować swój komentarz dla siebie. Spojrzałam tylko wymownym wzrokiem na Nicki, a ta tylko zaśmiała się, a następnie weszłyśmy do pojazdu. Ja zajęłam miejsce pasażera z przodu, a Nicki usiadła na siedzeniach z tyłu.
-Mama pozwoliła Ci wziąć auto?-spytała moja przyjaciółka brunetkę.
-Tak, co prawda było ciężko, ale wiecie, że i tak bym je wzięła nawet bez jej pozwolenia-odpowiedziała z chytrym uśmiechem po czym ruszyłyśmy, a mnie momentalnie wgniotło w siedzenie. Chwyciłam się za rączkę od drzwi, a Nicki na widok tego co właśnie robiłam zaczęła się cicho do siebie śmiać. Chcąc jakoś zwalczyć mój strach do jazdy w jednym pojeździe z Megan, pokusiłam się zapytać Nicki o przystojnego bruneta.
-Nic, jak tam z Liam'em?-po tych słowach moja przyjaciółka lekko zaczerwieniła się i nerwowo zaczęła bawić się swoimi palcami.
-Jak to jak? Normalnie, fajny facet z niego-odpowiedziała.
-To jak tam między Wami jest? Jest już coś więcej?-pytałam podchwytliwie.
-Emilie, daj spokój. Ile my się znamy-powiedziała patrząc mi przez ramię.
-No właśnie ile się znacie, a jak blisko już jesteście-mówiłam dalej. Ta tylko popatrzyła się na mnie i znowu lekko zaczerwieniła.
-Kolejna słodka parka?-spytała Megan, która w ułamku sekundy

 spojrzała na nas. Na nosie miała swoje czarne RayBany, które bardzo dobrze do niej pasowały.
-Nie widzisz jak oni się zachowują w swoim towarzystwie? Ciągle jakieś słówka na uszko, uśmiechy-mówiłam z uśmiechem na twarzy do brunetki.
-Kolejne gołąbeczki.. No ja już tego nie zniosę-mówiła Megan, wzdychając przy tym.
-Cholera jasna! Jak jeździsz, kurwa!-krzyczała brunetka, wymachując rękoma do auta, które właśnie prawie w nas wjechało. Było to czarne BMW, bardzo ładne i widać, że nowe. Dobrze, że nie doszło do żadnej kolizji, a było bardzo blisko.
-Megan, nie chcę nic mówić, ale właśnie wymusiłaś pierwszeństwo-powiedziałam wskazując na samochód, który na nas trąbił.
-Kurwa i czego trąbisz?! Co za frajer. Niech się nauczy jeździć!-krzyczała zdenerwowana Meg prawdopodobnie nie słysząc tego co do niej przed chwilą powiedziałam. Zrezygnowałam z jakichkolwiek wywodów, gdyż wiedziałam, że mimo wszystko Meg uzna, że jechała zgodnie z przepisami. Nicki tylko siedziała na tylnim siedzeniu i co chwilę chichotała pod nosem. Ja tylko modliłam się byśmy znalazły się już na miejscu. Wyszłam z auta i zobaczyłam samochód, z którym kilka minut temu prawie się zderzyłyśmy. Nie mogłam powstrzymać śmiechu tak samo jak Nicki. Odwróciłyśmy się w stronę naszej przyjaciółki, by zobaczyć jej reakcję. Brunetka wolno wyszła z auta i stanęła przed czarnym pojazdem, znajdującym się koło nas. Przyglądała mu się uważnie i z wrażenia aż zdjęła okulary, po czym zrobiła kilka kroków w przód, by dokładnie mu się przyjrzeć.
-Czy to jest ten?-spytała zdziwiona tym widokiem. My ledwo powstrzymując zbliżającą się salwę śmiechu pokiwałyśmy twierdząco głową. Weszłyśmy do środka i już usłyszałyśmy chłopców. Na nasz widok szeroko uśmiechnęli się i przywitali z nami.
-Pięknie wyglądasz-szepnął mi na ucho loczek przez co ja lekko zarumieniłam się.
-Dziękuję-wyszeptałam.
-Chłopaki, mam pytanie. Czyje jest to czarne BMW, które stoi na zewnątrz?-spytała Megan krzyżując ręce na piersiach. Zawsze wydawało mi się, że wtedy brunetka szykowała się 'do ataku'.
-Moje. A czemu pytasz?-powiedział Zayn, podnosząc z ziemi wodę mineralną i napił się jej.
-To się kurwa naucz jeździć-powiedziała twardo, wpatrując się w niego. 

Mulat w sekundzie wypluł napój, który właśnie spożywał. Wiedziałam co właśnie się zaczęło.
-To byłaś ty?!-spytał zdziwiony.
-A nie wyrażam się jasno?
-Sama wymusiłaś na mnie pierwszeństwo! Jeszcze przez Ciebie obydwoje byśmy się rozwalili!-mówił Zayn, coraz bardziej podnosząc głos. Wszyscy tylko staliśmy i przyglądaliśmy się kłótni tej dwójki.
-To się rozgląda jak się jeździ, a nie zajmuje innymi bezsensownymi rzeczami-mówiła wściekła.
-A skąd ty możesz wiedzieć co ja robię?-pytał mulat, zbliżając się coraz bliżej niej. -Nie wiem kto ci dał to prawo jazdy i dlaczego.
-Dobra, uspokójcie się już-zaczął Lou, śmiejąc się do siebie.
-Dziewczyny usiądźcie sobie gdzie chcecie, żeby było Wam wygodnie-powiedział Liam, po czym puścił do Nicki oczko. Na ten widok tylko uśmiechnęłam się, gdyż ta dwójka była na prawdę urocza. Usiadłyśmy na czarnych, wygodnych krzesłach i przyglądałyśmy się chłopcom, którzy właśnie weszli na niewielki podest. Niall wziął gitarę i zaczął grać na niej pierwsze nuty piosenki, a zaczął Zayn. "Your hand fits in mine like it's made just for me..". Słuchając tej piosenki rozpływałam się od środka, a melodia łagodziła wszelkie złe emocje. Spojrzałam na Megan, która siedziała z zamkniętymi oczami. Nie wiedziałam czy próbuje się uspokoić czy docierają do niej słowa śpiewane przez chłopców. Obstawiałam tą pierwszą opcję. W końcu przyszła kolej na solówkę Harre'go.  Spojrzałam w jego stronę i wbił swój wzrok we mnie. Nie wiedziałam jak się zachować i czułam skrępowanie.
-Nie wiedziałam, że wy tak śpiewacie!-rzekła zdziwiona Nicki, gdy chłopcy skończyli i podeszli do nas. Megan siedziała niewzruszona.
-Macie na prawdę niesamowite głosy-powiedziałam podchodząc do nich bliżej.
-Cieszymy się, że wam się podobało-odpowiedział Liam, obejmując Nicki ramieniem, a na jej twarzy zagościł szeroki i szczery uśmiech.
-To w takim razie, musicie przyjść na nasz koncert. Będziecie miały specjalne miejsca i darmowe bilety-mówił loczek, nachylając się bliżej mnie.
-A co się stało, że mamy taką ulgę?-spytałam miło się uśmiechając.
-Powiedzmy, że urok osobisty-odpowiedział zielonooki, a my tylko zaśmiałyśmy się. Spojrzeliśmy w stronę Megan, która siedziała w niezmienionej

 pozycji, a właśnie w tym momencie podszedł do niej mulat, szepcząc coś na ucho. Ta tylko śmiesznie i z lekkim zdziwieniem spojrzała na niego, lekko karcąc go wzrokiem. Nikt nie chciał im przeszkadzać, bo mieliśmy nadzieję, że w końcu może się pogodzą. Relacja między nimi była czasami trochę niezrozumiała dla nas.
-Na prawdę Ci się podobało?-spytał mnie na ucho Harry.
-Na prawdę-szepnęłam i uśmiechnęłam się po raz kolejny.-Każdy z Was ma wyjątkowy głos co powoduje, że całość brzmi po prostu wspaniale. I w dodatku tekst piosenek.. Bardzo mi się podobało i mam nadzieję, że usłyszę Was na żywo jeszcze nie raz.
-Wiesz, że ja z tym koncertem mówiłem serio?
-No to.. Jestem pod wrażeniem. Dziękuję bardzo-powiedziałam ucieszona tym faktem.
-Mówiłem, że twój urok osobisty tak działa-szepnął mi na ucho na tyle blisko, że poczułam jego oddech. Lekko uśmiechnęłam się i czułam jak oblewa mnie fala rumieńców. W tej chwili rozległ się dźwięk dzwonka mojego iPhone'a. Wyciągnęłam go z mojej brązowej torby, a na wyświetlaczu zobaczyłam, że dzwoni do mnie Jason. Szybko wyszłam z pomieszczenia, aby móc spokojnie porozmawiać.
-Hej Kochanie. Co u Ciebie?-spytałam pogodnie mojego chłopaka.
-No cześć Emilie. Jesteś w domu?
-Nie, jestem z dziewczynami na próbie chłopaków-odpowiedziałam, siadając na jednym ze schodków znajdujących się przed budynkiem.
-Znowu z nimi jesteście? Ostatnio masz chyba więcej czasu dla nich niż dla mnie-odpowiedział z lekkim wyrzutem.
-Jason-szepnęłam. Nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć w tej chwili. -To może przyjedziesz po mnie?
-No dobrze. To będę za kilka minut, bo jestem niedaleko tego miejsca.
-Czekam, pa!-powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
-Coś się stało, że tak wybiegłaś?-spytał mnie Harry przez co ja lekko wzdrygnęłam się.
-Nie, tylko zadzwonił mój telefon, dlatego wyszłam-powiedział przesuwając się kawałek, aby mógł spocząć koło mnie. -Harry, ja będę się już zbierać. Jak możesz to przeproś wszystkich ode mnie.
-Już? Tak szybko? Czy coś się na prawdę stało?-pytał zawiedziony.
-Wszystko w porządku-uspokoiłam go.-Tylko przyjedzie po mnnie mój chłopak. Ostatnio trochę go zaniedbałam więc muszę to jakoś naprawić-mówiłam z lekkim uśmiechem.
-Masz chłopaka?-spytał a jego mina pokazywała jakby był zawiedziony tym co usłyszał.
-Tak. Jason-odpowiedziałam, a przed budynkiem pojawił się już samochód mojego chłopaka. -I właśnie przyjechał. Dziękuję bardzo i przepraszam, że jadę. Bawcie się dobrze-powiedziałam po czym przytuliłam loczka na pożegnanie. Wchodząc do pojazdu, kątem oka spojrzałam na niego i dostrzegłam w jego oczach smutek, który nie wiadomo czym był spowodowany. Przywitałam się z Jason'em składając na jego ustach krótki pocałunek. Kierowaliśmy się w stronę mojego domu i jechaliśmy w ciszy. Chciałam z nim porozmawiać w spokoju, aby nie rozpraszać go podczas jazdy.Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na miejscu. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.
-A jednak mogłaś poświęcić mi trochę czasu?-spytał z niezadowoleniem, siadając na moim dużym łóżku.
-Przecież wiesz, że dla ciebie zawsze mam czas-odpowiedziałam, siadając koło niego i chwyciłam jego dłoń.
-Ostatnio widać coraz mniej. Ciągle tylko chodzicie z nimi-odpowiedział patrząc mi w oczy.
-Przepraszam kochanie. Masz rację, ostatnio nie poświęcałam ci zbyt dużo czasu-powiedziałam po czym objęłam go nogami w pasie opierając swoje czoło o jego. Czułam jego oddech na mojej twarzy.-Jesteś zazdrosny?-spytałam z chytrym uśmiechem.
-Ja zazdrosny? No dobra, może trochę. Ale mam o co-powiedział, po czym założył mi kosmyk włosów za ucho.
-Jakoś ci to wynagrodzę-odpowiedziałam po czym zaczęłam go namiętnie całować. Po chwili już leżeliśmy na łóżku, a Jason znajdował się nade mną.
-Myślę, że jakoś odpuszczę ci twoje grzechy-odpowiedział z szerokim uśmiechem po czym znowu wpił się w moje usta.


________________________________________________________

I jest już 4 rozdział, tak jak obiecałam :) Wiele się tutaj nie działo, ale cała akcja musi nabrać tempa. Dziękuję Wam za wszystkie wspaniałe komentarze! To na prawdę daje dużego kopa do pisania :) Jest też tutaj na prawdę sporo i mam nadzieję, że będzie o wiele więcej! :) Zauważyłam, że najbardziej intryguje Was Megan, a nawet się nie dziwię :) To z jej perspektywy będzie kolejny rozdział, który pojawi się zapewne w weekend. Czekam na Wasze opinie :) 
Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące mnie, bloga, rozdziałów, bohaterów czy czegokolwiek innego możecie śmiało pytać :)

Mój twitter: https://twitter.com/unrealdreamm

♥♥♥




15 komentarzy:

  1. Jedynie co mogę wydusić to to, że świetny rozdział ;) Masz talent dziewczyno ;) Po porstu kocham Twojego bloga ;p
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem co napisać ;) to jest po prostu niesamowite ! z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej (jeśli to w ogóle możliwe ) *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam, normalnie <3
    czekam nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Lou jakie bzdury ? Hmm...
    Kurde szkoda, że Em ma chłopaka ;/ Mam nadzieje, że długo razem nie będą :)
    Zakochuje się w tym opowiadaniu. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym opowiadaniu najbardziej chyba polubiłam Em.
    Szkoda, że ma chłopaka jednak z drugiej strony dzięk temu historia będzie pewnie jeszcze ciekawsza.
    Czekam z niecierpliwością na następny :)


    http://never-en0ugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam i czekam na następny!:D ♥

    http://life-forever-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. cieszę się, że weszłam w link od ciebie, bo było warto.
    cóż z reguły jak już coś mnie zainteresuje to pisze długie komentarze więc przygotuj się na prawdziwą lekturę.
    zacznę od emi - bardzo ładną dziewczyna, z resztą jak i pozostałe, zdziwiłam się kiedy postanowiła zwiąć się z Jasonem , skoro nie była pewna swoich uczuć. harry mnie zadziwia, zastanawiam się czy blondynka będzie tylko kolejną zdobyczą czy może naprawdę mu na niej zależy, ale to się okaże.
    nic - modelka? ciekawy pomysł, cieszę się, że pomiędzy nią a Liamem coś zaiskrzyło .
    i na koniec meg - zdecydowanie najbardziej polubiłam jej postać, sytuacja między nią, a Zaynem nie raz wprawia mnie w śmiech, tu by mi pasował motyw, żeby Lou wkroczył do akcji,.ale to tylko takie moje skryte życzenie :)
    ogólnie bardzo fajny blog, ciekawy styl pisania, żadnych błędów nie licząc literowek , które każdej się zdarzają :)

    www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
    www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno... po prosty rozdział boski : * ; 3 genialny, fenomenalny, kocham go : DD
    Ale i tak przeczuwam, że Harry będzie z Emilie : DD
    Czekam na kolejny : * : DD

    fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Po tym rozdziale mogę już z całą pewnością powiedzieć, że to Meg najbardziej mnie zaintrygowała i wprost nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że będzie się działo ;) Już zacieram ręce na kolejne słowne (a może nie tylko) przepychanki z Malikiem... I już nie mogę się doczekać, gdy zatrze się ta granica między nienawiścią (wiem, że za mocne słowo) a miłością...
    Ciekawa jestem też jak potoczy się wątek z Em w roli głównej, bo jakoś nie widzę gorącego uczucia między nią i jej chłopakiem. A Harry wydawał się taki zawiedziony...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i koleje starcie Meg-Zayn ;)
    Pozdrawiam i życzę weny

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham Megan o matko jej charakter jest zajebisty i to jak sie sprzecza z Zaynem oh uwielbiam! czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział! oo biedny loczek ;( mam nadzieję, że mu się poprawi nastrój w kolejnych rozdziałach ;)czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział!!!
    Biedny Harry :'( Nie chcę nic proponować, ale może Emilie zerwie z Jasonem, żeby być z Loczkiem? Chociaż... to jest za bardzo oklepane...
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością xx

    OdpowiedzUsuń
  13. http://1d4ever5.blogspot.com/ Nominuję cie do Liebster Awards ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny.! Przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej po prostu nie miałam jak, o ten szpital mnie wykańcza.! ;/
    Czekam na kolejny rozdział, bo skoro będzie z perspektywy Megan, to będzie GIT :P
    Życzę weny i całuję ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Oł .
    Genialnr ;)
    SWIETNIE . Podoba mnie się to opowiadanie.
    Czekam na kolejny rozdział moja droga .
    KOCHAM ♥
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń