środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 7

Z perspektywy Emilie

-Tak, mamo będę za kilkanaście minut w domu, już wysiadłam z autobusu. Pa-powiedziałam, rozłączając się. Wracałam do domu z kolejnego dnia ciężkiego treningu. Marzyłam o tym, aby znaleźć się w łóżku i zjeść pyszny obiad. Mistrzostwa były coraz bliżej co wiązało się z jeszcze większym wysiłkiem, ale równocześnie byłam bardzo podekscytowana. Miało to być jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Nagle idąc chodnikiem w stronę domu zobaczyłam małego pieska, który skamlał na zielonej trawie pod jednym z drzew. Nie miałam serce przejść obok niego obojętnie. Podeszłam do pięknego, małego pieska rasy labrador i przykucnęłam koło niego. Zawsze kochałam zwierzęta, a zwłaszcza psy. Nigdy nie mogłam zrozumieć jak ludzie mogą mieć tak twarde serce i porzucać te cudowne stworzenia. Tak na prawdę one także mają uczucia i rozumują jak człowiek.
-Chodź do mnie maleńki, nic ci nie zrobię-mówiłam łagodnym głosem to słodkiego szczeniaczka, który wyraźnie był wystraszony i wyglądał na porzuconego. Maluch w końcu podszedł do mnie, a ja wzięłam go w swoje ramiona.
-Kto cię zostawił maleństwo. Co ja mam teraz z tobą zrobić-mówiłam do szczeniaczka, który wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi oczami.
-Emilie-usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. Odwróciłam głowę i ujrzałam Harry'ego, który przystanął koło mnie swoim czarnym Range Rover'em.
-Harry? Co ty tutaj robisz?-spytałam zielonookiego, trzymając cały czas w swoich ramionach białego malucha.
-Równie dobrze mógłbym cię spytać o to samo. Skąd masz takiego pięknego pluszaka?
-Znalazłam go tutaj biednego pod drzewem, a właśnie szłam do domu z treningu. Nie wiem co z nim zrobić. Nie zostawię go tutaj, a wziąć go do mnie do domu to też nie jest najlepszy pomysł. Tom zamęczyłby go na śmierć, a rodzice nigdy nie chcieli się zgodzić na psa w domu-powiedziałam i posmutniałam ze względu na losy tego małego szczeniaka.
-Wskakuj z nim do auta-powiedział Harry, uroczo się przy tym uśmiechając. Po tych słowach od razu ruszyłam uradowana do środka.
-To co robimy z tym fantem?-spytałam całując małego labardora.
-Może ja go wezmę do nas? Mam nadzieję, że przeżyje wśród naszej piątki-powiedział Harry ruszając.
-Na prawdę mógłbyś?! Dziękuję-powiedziałam uradowana, po czym cmoknęłam go w policzek.
-Spokojnie Emi, bo mnie zaczniesz za bardzo rozpraszać podczas jazdy-rzekł zawadiacko się przy tym uśmiechając. Ja oczywiście zarumieniłam się nieśmiało się przy tym uśmiechając. Po chwili już znajdowaliśmy się pod moim domem.
-Dziękuję za podwózkę i za opiekę nad...No właśnie, jak go nazwiemy?-powiedziałam, spoglądając na Harry'ego.
-No tak, to może być problem. Nie mam pojęcia-mówił drapiąc się po głowie, jednak po chwili kontynuował dalej.-A może wpadniesz dzisiaj do nas to coś wymyślimy z chłopakami?
-Umówiłam się z Jasonem, ale wieczorem mogę na chwilę wpaść, ale tylko na chwilę, by pożegnać się z tym małym słodziakiem-powiedziałam, całując po raz kolejny szczeniaka, który siedział na moich kolanach.-Do zobaczenia wieczorem-powiedziałam i żegnając się z brunetem pocałowałam go w policzek. Weszłam do domu i rzuciłam torbę w kąt kierując się na górę, do swojego pokoju.
-To ty Emi?-usłyszałam głos mojego taty dochodzący z salonu.
-Tak, tato. Idę wziąć kąpiel-odpowiedziałam i po chwili znalazłam się już w swoim ulubionym pomieszczeniu i od razu ruszyłam do łazienki, by wziąć kąpieli, która mnie rozluźni i dzięki temu na chwilę się zrelaksuję.
*3 godziny później*
-Emilie.. Skarbie..-usłyszałam nad swoim uchem głos, który w miły i delikatny sposób pieścił moje ucho. Doskonale go znałam, gdy go usłyszałam z lekkim uśmiechem na twarzy zaczęłam otwierać moje ociężałe powieki.
-Jason-powiedziałam lekko zachrypniętym głosem, wtulając się w mojego chłopaka.-Kiedy przyszedłeś?-spytałam go, unosząc zaspane oczy ku górze.
-Chwilę temu, ale nie miałem serca cię budzić-odpowiedział, przytulając mnie do siebie i czule głaskając po twarzy.
-Przepraszam, że nie zadzwoniłam, ale wróciłam z treningu i po kąpieli zasnęłam nawet nie wiedząc kiedy.
-To jakie plany na dziś?-spytał mnie Jason lekko odsuwając mnie od siebie, by móc spojrzeć mi w oczy.
-Kochanie, bardzo chciałabym spędzić dzisiaj z tobą mile wieczór, ale niedługo muszę iść na chwilę do chłopaków-powiedziałam podnosząc się z łóżka i ruszając do lustra. Ze swojej toaletki zabrałam szczotkę, by móc przeczesać włosy, które były w kompletnym nieładzie. Spojrzałam na mojego chłopaka, który siedział na łóżku z dużym grymasem na twarzy. Nie musiał mnie pytać po co się tam wybieram, gdyż dało się to wyczytać z jego wzroku.-Kiedy dzisiaj wracałam do domu znalazłam porzuconego, malutkiego szczeniaczka. Akurat mi się poszczęściło bo jechał tamtędy Harry. Podwiózł mnie pod dom i ustaliliśmy, że on weźmie psa do nich. Ja bym go z chęcią wzięła do siebie, ale rodzice by się nie zgodzili. Nie miałam serca zostawić go bez żadnej pomocy. Dlatego idę do nich, by ustalić imię dla tego malutkiego słodziaka i troszkę z nim pobyć-mówiłam dalej, szczotkując swoje blond włosy. Jason nic nie mówił tylko wstał i podszedł bliżej mnie.
-Znowu?-spytał mnie opierając się o ścianę i skupił swój wzrok na mnie.
-Znowu?-ponowiłam pytanie zadane przez mojego chłopaka i odwróciłam się w jego stronę przerywając wykonywaną przeze mnie czynność.-Nie byłam już u nich dawno i nie siedzę po cztery godziny. Kiedy chcieli ostatnio żebym do nich przyszła, bo moglibyśmy pooglądać filmy to co zrobiłam? Odmówiłam. A dlaczego? Bo chciałam spędzić ten czas z tobą-powiedziałam. Poczułam w sobie lekką złość jednak trzymałam to w sobie. Nie chciałam tego pokazać w stosunku do Jasona, gdyż mogłoby to być odebrane przez niego w zły sposób i doprowadzić do kłótni, a ja tego nie chciałam.
-Czasami mam wrażenie, że wolisz ich ode mnie, a jesteś ze mną, by nie zrobić mi przykrości. Z przymusu-mówił krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Co ty wygadujesz, Jason?-spytałam robiąc to samo i zmrużyłam oczy. To co zaczął mówić brunet było dla mnie niedorzeczne. Nie mogłam zrozumieć jakie mógł mieć podstawy do takich twierdzeń. Spędzaliśmy ze sobą sporo czasu i było nam na prawdę dobrze. Praktycznie nigdy nie wspominał nic o chłopakach.
-Posłuchaj Emilie-zaczął, podchodząc do mnie a następnie chwycił za nadgarstki.-Jesteś tylko moja, rozumiesz? Nie pozwolę by ktokolwiek mi cię odebrał-mówił z wyraźną złością i wrogością, którą od razu wyczułam w jego głosie. Źrenicy powiększyły mu się, a swoją twarz miał zaledwie kilka centymetrów od mojej. Wystraszyłam się. Po raz pierwszy wystraszyłam się własnego chłopaka. Osoby, przy której zawsze czułam się bezpiecznie. W tej chwili stałam z przerażeniem wpatrując się w jego oczy. Poczułam jak w gardle robi mi się gula, która zaczyna je ściskać w charakterystyczny sposób,

 a do oczu zaczęły napływać mi łzy.
-Puść mnie-syknęłam szeptem, gdyż nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, a uścisk mojego chłopaka był tak mocny, że czułam silny ból.
-Na zawsze będziesz moja. Tylko moja-rzekł stanowczym tonem nie zwracając uwagi na to, co ja do niego mówię. Czułam jak na mojej twarzy pojawiają się łzy, które z każdą sekundą stawały się coraz bardziej obfite.
-Puść mnie do cholery!-powiedziałam podwyższając zdecydowanie ton i próbowałam uwolnić się z mocnego uścisku, jednak bez skutku.
-Nie pójdziesz tam dzisiaj-powiedział, nie zmniejszając uścisku. Wręcz przeciwnie. Ściskał z taką siłą, że czułam jakby moje kości powoli zaczynały się kruszyć.
-To mnie boli-syknęłam po raz kolejny kolejny próbując się uwolnić.-Nie będziesz mi nic zabraniał-powiedziałam przez łzy. Stałam i szarpałam się z nim, gdyż ból stawał się nie do zniesienia. Ten stał niewzruszony cały czas patrząc głęboko w moje oczy. Nie poznawałam go. Czułam się jakby stał przede mną kto inny. To nie mógł być mój Jason.
-Skarbie-zaczął sarkastycznie się przy tym śmiejąc i równocześnie uwolnił moje ręce. Ja bez żadnego zastanowienia wymierzyłam mu cios w jego lewy policzek. Stał lekko zdziwiony tym, co właśnie zrobiłam, tak samo jak ja. Nigdy nie podnosiłam ręki na człowieka, gdyż uważałam, że to niczego nie załatwi. W tej chwili był to niekontrolowany ruch. Nie zapanowałam i kierował mną strach. Czułam jak to właśnie on paraliżuje całe moje ciało i sprawia mu ogromny ból. Staliśmy chwilę wpatrując się w siebie, a ja masowałam swoje obolałe nadgarstki.
-Wyjdź stąd-powiedziałam patrząc mojemu chłopakowi w oczy. W dalszym ciągu łzy zalewały moją twarz. Nie mogłam ich powstrzymać. Jason stał i patrzył mi głęboko w oczy. Chwycił mnie po raz kolejny jednak tym razem za dłonie. To już nie był bolesny uścisk. Chciał mnie do siebie przyciągnąć, jednak w sekundzie wyrwałam się robiąc równocześnie krok w tył.
-Wyjdź stąd. Teraz-powtórzyłam po raz drugi.
-To nie było dobre posunięcie Emi-zaczął jednak ja nie chciałam słyszeć do niego ani jednego słowa więcej.
-Wyjdź!-krzyknęłam w jego stronę i kolejny raz zalałam się łzami. Podeszłam do drzwi od pokoju i z rozmachem je otworzyłam. Zamknęłam oczy. Nie chciałam na niego patrzeć i tez nie mogłam uwierzyć w to, co miało miejsce przed momentem. Stałam i modliłam się by był to sen. Usłyszałam tylko ciche kroki Jasona wychodzącego z pokoju. Otworzyłam oczy. Spojrzałam na niego, stojącego za progiem. Zatrzymał się i wnioskowałam, że chciał jeszcze coś dodać i nie myliłam się. Nie dopuszczając do żadnej wymiany słów trzasnęłam drzwiami z wielką siłą. Podeszłam do łóżka bezsilnie na nie opadając. Schowałam twarz w poduszce i zaczęłam płakać. Płakałam jak małe dziecko, które dostało klapsa za to, że coś nabroiło. Czułam się jakbym była w jakimś amoku, śnie. Nie mogłam zrozumieć tego, co się przed chwilą zdarzyło. Ufałam mu, czułam się przy nim bezpieczna, byliśmy razem. Tworzyliśmy jedność. W jednej chwili coś się zmieniło. Czułam się jakbym rozmawiałam z inną osobą, która chce mnie skrzywdzić. Nigdy nie mówił do mnie w taki sposób i nie zachowywał się tak wobec mnie. Czym było to spowodowane? Zazdrością? W jego głosie czułam zawiść i wrogość. Jakie miał do tego powody? Chłopcy? To nie mógł być powód, gdyż było to jakimś cholernym wymysłem, którego nie mogłam zrozumieć. Co miało być teraz z nami? W jednej sekundzie zepsuł to, co nas łączyło. Straciłam do niego zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Pierwszy raz szczerze mogłam powiedzieć, że bałam się go. Własnego chłopaka, przy którym byłam szczęśliwa. Nie chciałam by stanęła pomiędzy nami ściana, która miała nas oddalić od siebie. Pomimo wszystko nie przestało mi zależeć. Musiałam ochłonąć na tę chwilę. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Odkręciłam kurek z wodą i przemyłam twarz. Oparłam się o umywalkę i powoli wciągałam powietrze i wypuszczałam je, aby się uspokoić. Następnie wytarłam twarz starannie ręcznikiem i ruszyłam z powrotem do pokoju siadając przed toaletką. Twarz lekko musnęłam pudrem, rzęsy wytuszowałam, a dolną linię rzęs lekko podkreśliłam czarną kredką. Spojrzałam na swoje odbicie i moje oczy cały czas były czerwone od łez. Wiedziałam, że nie zamaskuję tego, choćbym chciała. Byłam umówiona z chłopcami, że do nich przyjdę i nie miałam zamiaru z tego rezygnować. Wyjęłam z szafy bluzę, aby wieczorem nie było mi zimno i ruszyłam ku wyjściu. Zanim wyszłam z mojego pokoju stanęłam przed lustrem i przyjrzałam się swojemu odbiciu po raz drugi. Schowałam twarz w ręce i starałam się wyrzucić z pamięci to, co zdarzyło się chwilę temu. Wzięłam z półki nocnej swój telefon chowając go do kieszeni i zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia.

*Jakiś czas później. U chłopców*
-Hej Emilie!-krzyknął już od progu w moją stronę Niall.
-Cześć-odpowiedziałam miło, a ten od razu chwycił mnie w swoje ramiona.
-Jak się masz?-spytał obejmując mnie ramieniem i prowadząc do środka.
-Dobrze-odpowiedziałam niepewnie. Skłamałam. Wiedziałam, że nie mogłam okłamać farbowanego blondyna jednak nie czułam potrzeby, aby powiedzieć mu prawdę. Nie mogłam-tak czułam.
-Emi, na pewno wszystko dobrze?-spytał stawiając mnie przed sobą.
-Na pewno, Niall-odpowiedziałam przytulając go do siebie. Weszliśmy do salonu 

 i ujrzałam Zayna siedzącego na podłodze, który bawił się w uroczy sposób z białym szczeniaczkiem. Od razu uśmiechnęłam się widząc to.
-Widzisz Emi, jakoś sobie radzimy-odpowiedział Harry, wchodząc do salonu z sokiem pomarańczowym i colą w rękach. Podszedł i przywitał mnie cmoknięciem w policzek, po czym usiadłam na miękkiej kanapie. Mulat wstał z podłogi i podszedł do mnie podając mi małego psa na kolana.
-Jak się masz kochanie-mówiłam pieszczotliwie do maleństwa, które znajdowało się w moich rękach.
-Dziękuję Emilie, miewam się bardzo dobrze-odpowiedział nad moim uchem Harry, przez co wszyscy parsknęliśmy śmiechem.-To jak go nazwiemy? Może Spike?-spytał po chwili loczek.
-Nigdy nie mam pomysłów na imiona dla zwierząt więc myślę, że mogę się na to zgodzić-powiedziałam, unosząc szczeniaczka do góry i uśmiechałam się do niego i czule pieściłam. W tym momencie usłyszałam, że Harry zrobił mi zdjęcie, a ja od razu spojrzałam na niego.
-Idealne na twittera-odpowiedział z dumnym uśmiechem, a ja tylko pokręciłam głową.

-Emilie, od teraz jest coś co nas łączy. Spike-powiedział z uśmiechem w moją stroną, a ja tylko nieśmiało uśmiechnęłam się.Siedziałam u chłopców jeszcze około godziny i tak na prawdę nie miałam ochoty stamtąd iść, gdyż czułam się jak w rodzinie. Jednak uważałam, że lepszym rozwiązaniem  
będzie kiedy pójdę do domu i położę się spać, a poza tym robiło się późno.
-To do zobaczenia!-krzyknęłam do wszystkich wychodząc od nich z domu, a wszyscy oczywiście miło pożegnali się ze mną. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę domu, jednak ktoś chwycił mnie za rękę. Lekko wystraszona odwróciłam się i ujrzałam niebieskie oczy Nialla. -Mogę cię kawałek odprowadzić?-spytał z miłym uśmiechem na twarzy.

-Jeżeli chcesz, to oczywiście, będzie mi bardzo miło-odpowiedziałam, chwytając blondyna pod rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
-Emilie, coś się stało? Proszę powiedz mi prawdę. Masz całe czerwone oczy i jesteś dzisiaj smutna-mówił z troską w głosie.
-Niall, wszystko w porządku, na prawdę-odpowiedziałam z

 wymuszonym uśmiechem i lekko spuściłam głowę w dół, aby ten nie mógł wyczytać nic z mojej twarzy.
-Wiesz Emi, czasami niektórzy myślą i chyba robią ze mnie takiego głupka-mówił, cały czas miło się uśmiechając. W tej chwili zrobiło mi się go trochę szkoda, gdyż rzeczywiście bywają momenty kiedy niektórzy traktują go jak dziecko. Niedojrzałe dziecko.-A wbrew pozorom, ja wiele potrafię odczytać z ludzi, a oni nie są tego świadomi. Ale nie mówię tego na głos tylko bacznie ich obserwuję-kontynuował, a ja uważnie go słuchałam.-Mogę ci zadać jedno pytanie?
-Jasne-odpowiedziałam, spoglądając na niego. Ten objął mnie ramieniem, a ja chwyciłam go w pasie.
-Jesteś z nim szczęśliwa?
-Pytasz o..-zaczęłam, ale ten przerwał mi w połowie zdania.
-Dobrze wiesz, o kogo mi chodzi-mówił cały czas miłym głosem.
-Tak-odpowiedziałam po chwili ciszy i ponownie spuściłam głowę w dół. Czułam jak oczy ponownie nachodzą do moich oczu i nie mogłam tego pokazać za wszelką cenę.
-Emilie, czasami wydaje nam się, że trafiamy na tą właściwą osobą. Czujemy się przy niej bezpiecznie, jest nam razem dobrze, czujemy bliskość tej naszej drugiej połówki i jesteśmy szczęśliwi. Bynajmniej tak nam się wydaje. Potem może coś się zepsuć, ale nie chcemy myśleć o rozejściu się, nie dopuszczamy takiej myśli i staramy się wszystko naprawić. A my żyjemy tak na prawdę w kłamstwie, nieświadomi tego, że gdzieś niedaleko jest ktoś, kto nas kocha. Szczerze i prawdziwie-mówił powoli i z lekką fascynacją w głosie. Czułam jak dzisiejszego dnia po raz drugi w moim gardle staje potężna gula, która mocno je ściska. Po tych słowach spojrzałam pytająco na blondyna, a on zauważył to i kontynuował.-Tak po prostu to mówię Emi. Taka moja refleksja-powiedział cały czas obejmując mnie ramieniem.
-I chyba po części prawda życiowa-dodałam cicho, gdyż czułam, że więcej nie dam rady powiedzieć. Dalszą część drogi szłam z moim przyjacielem i po raz pierwszy w życiu czułam, że nie wiem na czym stoję. Czułam się zagubiona i wiedziałam, że stoję w jakiś cholernym punkcie. Punkcie zapytania. Punkcie, który nie wróżył niczego dobrego, ale ja nie chciałam się z niego wycofać. Dlaczego? Zależało mi. Mimo wszystko. 


_________________________________________________

Witajcie Kochani :) Postanowiłam dodać rozdział szybciej, pomimo nie za dużej ilości komentarzy. Następny również chciałabym dodać szybciej, jeszcze przed Nowym Rokiem. Ale to na prawdę będzie zależało od Was. Dawajcie znać w komentarzach jak Wam się podoba i ile Was tutaj jest ze mną, bo to na prawdę wiele daje. Wystarczy chociaż kropka w komentarzu. I jak Wam się podoba ten rozdział? Czekam na Wasze opinie i dziękuję za wszystko do tej pory :) Kolejny rozdział będzie z perspektywy Megan. 

+Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące mnie, bloga, rozdziałów, bohaterów czy czegokolwiek innego możecie śmiało pytać :)

 
Mój twitter: https://twitter.com/unrealdreamm
 
 

♥♥♥










23 komentarze:

  1. pierwsza?:D
    zacznę od końca. Następny rozdział z perspektywy Meg. CIESZĘ SIĘ :3 uwielbiam tę dziewczynę ;D
    Jason to mnie tak zdziwił, że ojejejeku o:
    Jak on tak mógł? Skrzywdzić osobę, która go kocha? Cham i prostak. Dostanie z liścia to za mało! Ja bym mu chyba nogi z tyłka powyrywała. Tak, wiem, jestem agresywna :D
    Rozdział cudowny, piesek taki omomom *.*
    I Horan mówiący prawdy życiowe...
    Aww! Kocham to!
    Czekam na następny rozdział <3
    PS u mnie 13 :)
    now-leave-me-alone.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. o nareszcie nowy rozdział!:D
    uwielbiam twoje opowiadanie:3
    już nie mogę doczekać sie wiecej!:>
    i tak jak koleżanka wyżej, dostał tylko z liścia?!:D
    jest bosko i kocham to♥ nie mogę doczekać się dalej:3
    zapraszam do mnie:
    http://life-forever-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny. Coś mi zawsze niepasowało w Jasonie. Dzisiaj zachował się jak kretyn. Po prostu jest bezpodstawnie zazdrosny o Emilie. Widać Megan dobrze się na nim wyznała, a swoją drogę już nie mogę doczekać się rozdziału z jej perspektywą, czyli kolejnego. Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szlak by trafił tego Jasona! : ! Gdyby to było w rzeczywistości to byłoby strasznie trudno z tego się wytarmosić, ale przy twojej wyobraźni w tym cudnym opowiadaniu wszystko jest możliwe!
    Ja chcę, aby Hazza był z Emi! agh! A może jeszcze żeby pojawiła się jakaś czarna postać dziewczyny chcąca poderwać Harry'ego i mieć go dla siebie ; ] (ale wtedy kiedy E będzie już z H) : DD
    Ależ oczywiście wszystko zależy od mojej ukochanej autorkii : *
    Czekam na kolejny rozdział : D Hurra! Jeszcze przed New Year! uhu uhu! Jest! I tak trzymać dziewczyno!! : *
    I jeszcze będzie z perspektywy Megan : O Cud, miód i maliny : DD w czekoladzie ; ]

    Z drugiej strony rozumiem tego całego pięknisia Jasona, że jest zazdrosny, czy coś... Ale nie musi się na niej wyżywać! Mógłby z nią porozmawiać spokojniej, a nie! Ale to nie zmienia faktu, że z niego @ jest! : DD
    : * : DD ;3
    P@ul@

    fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem wściekła i zadowolona jednocześnie... Żal mi Emilie, że cierpi przez tego barana, a z drugiej strony w końcu może coś się będzie działo między Nią a Harry'm. Chyba, że nas zaskoczysz i Ona będzie z Niall'em.! Sama już nie wiem... Wiem tylko tyle, że czekam na kolejny rozdział.! Więc: Czekam na kolejny rozdział, a Ty masz go szybko napisać i dodać na bloga.!
    Kocham i ściskam.!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały!!
    Nie mogę się doczekać aż akcja rozkręci się jeszcze bardziej ;)
    Czekam na następny ;p
    Kocham xx <33

    OdpowiedzUsuń
  7. pojebany ten JAson mam nadzieje że powie ona o tym dla swoich przyjacciółek i Meg mu nakopie :P
    czekam na kolejny xx
    zapraszam do siebie
    wegonnasticktogether1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za cham, prostak i dupek z tego Jason. "Na zawsze będziesz moja. Tylko moja" - Nie była by tego taka pewna. Poczekaj tylko, aż się przyjaciele Em o tym dowiedzą...
    Jejku, ale te słowa Niall'a pod koniec były mądre i ładne <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział na poprawę humoru? Powinni to stosować w medycynie. Naprawdę działa :)
    Emilie jest chyba tą bohaterką, która wciąż nie może mnie do siebie przekonać... Gdy zobaczyłam rozdział z jej perspektywy, to szczerze mówiąc byłam rozczarowana... Ale jak to już bywa w takich sytuacjach, życie lubi nas zaskakiwać. Wspaniały rozdział i ja już prawie ją... No ale prawie ;)
    Trochę kupiła moją sympatię tym pieskiem :) I to jak rozmawiała z Harrym o zwierzaku... Duży plusik poleciał na jej konto ;)
    Chyba już wspominałam nie raz, że czekam na moment, gdy nie będzie Jasona... Po tym jak ich związek opisany był do tej pory odniosłam takie wrażenie. Ale scena, gdy ją budził była opisana tak słodko, że zaczęłam się wahać... A potem stało się TO! I normalnie zobaczyłam innego człowieka. Dobrze, że go wyprosiła, ale martwi mnie to, że jej jeszcze zależy... Po czymś takim?
    Przyznam ci się też, że miałam nadzieję, że zrobisz postać Jasona ciekawszą, a raczej ich relacje... W mojej głowie pojawiły się sceny, gdzie on zachowuje się agresywnie, by chwilę później ją przepraszać i obiecywać, że nigdy więcej... Taki toksyczny związek mi się "marzył", ale to pewnie byłby motyw na całe opowiadanie... Po co ja to piszę? A tak :) Chciałam się podzielić moimi przemyśleniami :)
    Uwielbiam tego gifa z Zaynem... Taki słodki :) Rozpływam się z zachwytu i sama nie wiem, czy nad nim czy może nad pieskiem :D Dobra, skłamałam ;) Wiem dobrze.
    Ale z całego tego rozdziału zakochałam się w postaci Nialla. Ten wiecznie uśmiechnięty wariat pałający gorącym uczuciem do lodówki zaskoczył mnie tu na całego... Pokazałaś go jako mądrego i spostrzegawczego przyjaciela, który troszczy się o tych, na których mu zależy. I mimo iż wciąż jest tym radosnym blondynkiem o niebieskich oczach, to teraz widzę dużo więcej za jego spojrzeniem :) Mam nadzieję, że się nie obrazisz jeśli kiedyś postanowię stworzyć podobną scenę... Po prostu po przeczytaniu tego rozdziału w mojej głowie zaczęło się przestawiać ;) Miałam już wymyślony pewien fragment do mojego opowiadania i miał być z Liamem, ale teraz... Musze się z tym przespać :)
    A końcówka wręcz mnie lekko wyprowadziła z równowagi. Po tym wszystkim jej wciąż zależy? Czy to nie on był to stroną zakochaną, a ona nie była pewna? Chyba muszę jeszcze raz obie przeczytać jej wątki...
    Na koniec (i tak wyszło sporo) chciałam ci jeszcze podziękować za te cudowne komentarze na moim blogu. Sprawiają mi wiele radości.
    Następny rozdział z perspektywy Meg? Hurra! Będzie Zayn! Będzie, prawda? Już się nie mogę doczekać, co też wymyślisz :)
    A przy okazji? Czy informujesz przez Twittera o nowych rozdziałach? Pytam, bo korzystam z TT na komórce i wtedy mogę czytać wszystko na bierząco :)
    Dobra, to już naprawdę wszystko :) Ale się rozpisałam... Sorry, mam nadzieję, że jakoś to ogarniesz i znajdziesz w mojej paplaninie uznanie dla swojego bloga :) Uwielbiam gify i zdjęcia, które dodajesz :)
    Pozdrawiam i życzę weny. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nie koniec postaci Jasona w tym opowiadaniu, więc może twoje wyobrażenia się sprawdzą? :) I baaaardzo lubię, gdy dzielisz się ze mną swoimi przemyśleniami i widzę na prawdę szczery komentarz :)
      A co do informowania tak, informuję także na tt, także jak ci wygodniej to tam będę pisać :)
      Dziękuję bardzo kochana za komentarz :) Zawsze czekam na niego z niecierpliwością.. :) x

      Usuń
  10. podoba mi się :)
    zapraszam,
    www.imcarlaa.blogspot.com
    obserwacja za obserwację :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny, kolejny z resztą *_*
    Czekam niecierpliwie na następne ; ****************

    http://xxstereoheartsxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. ale się namieszało ^^
    czekam nn *_*
    ten genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Wprawdzie pierwszy raz wchodzę na Twojego bloga, ale już mi się podoba! ♥
    Cieszę się, że piszesz takie długie rozdziały!
    Wprawdzie nie liczy się ilość, ale jakość, lecz u Ciebie wszystko jest tak bardzo intrygujące, że chce się czytać więcej i więcej! :3
    Za chwilę zamierzam przeczytać poprzednie rozdziały i mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kolejne!
    Dalszej weny, kochana! ♥
    Ściskam mocno i pozdrawiam! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. muszę przyznać,że Jason mnie rozczarował swoim zachowaniem. zastanawiam się czy to był tylko przypływ emocji czy impuls związany z zazdrością, czy jest po prostu nienormalny, na miejscu głównej bohaterki zakończyłabym związek z nim, jeśli on stara się ją ograniczać. nie powinien jeśli naprawdę mu na niej zależy. fajnie by było gdyby dziewczyna zaczęła widzieć kogoś więcej niż tylko przyjaciela w Harrym, oczywiście nie od razu, ale w ogóle. albo mi się wydaje albo Niall coś do niej czuje, bynajmniej jestem tego prawie pewna i bardzo żal mi blondyna, że tak mało osób traktuje go poważnie, bo on jest na serio bystrym chłopakiem, który niezmiernie rozumie sytuacje i potrafi się zachować czy doradzić :c rozdział bardzo mi się podoba i jest moim ulubionym na tym blogu (: przy okazji przepraszam, że tak późno komentuję, ale były święta i nie miałam czasu :c
    mam jedno pytanko : czy opowiadanie pisze jedna osoba czy trzy? C:

    zapraszam na czwarty rozdział na blogu last years event, w którym oprócz perspektywy Engy występuje również Harrego (:
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    pozdrawiam ciepło i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  15. piekny rozdzial (: uwielbiam aaaaaaawwww :) czekam na nn i dodaj szybko. zapraszam do siebie, prosze wejdz http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Może tak na początek to bardzo, ale to bardzo mocno przepraszam Cię, że nadrabianie zaległości trwało tak długo. Ale nie sądziłam, że czekają tu na mnie aż cztery rozdziały! Jednakże najważniejsze, że w końcu jestem na bieżąco z Twoim opowiadaniem. Mam nadzieję, że moje naganne zachowanie pójdzie w niepamięć. :)
    Z każdy kolejnym rozdziałem coraz większe zaskoczenie i uśmiech malował się na mojej twarzy. I chyba nawet jest do tej pory. Żal mi się zrobiło Harry'ego, kiedy dowiedział się o Jasonie. Gołym okiem widać, że blondynka bardzo mu się podoba, iże jest szansa na coś więcej niż przyjaźń. Poza tym jego zachowanie wobec Emilie wszystko zdradza. Kiedy już jestem przy nich to, powiem, że chłopak bohaterki hm... zaskoczył mnie? Rozczarował? Zdenerwował? Po prostu czuję, że wydobył z siebie swoje prawdziwe 'ja'. Że tak na prawdę słodki i kochany Jason był tylko przykrywką. A może się mylę? W każdym bądź razie koleś wkurzył mnie tym, jak potraktował Em. Frajer, uh... Mam nadzieję, że Styles się o tym dowie i coś tu zaradzi, bo tak nie może być! Dziewczyna zasłużyła sobie na prawdziwą miłość i kochającego i szanującego chłopaka, a jakiegoś tyrana, który będzie jej mówił co ma robić.
    Weźmy teraz pod obiektyw Nicki i Liama. :) I przy nich mogę powiedzieć, że miłość wisi w powietrzu. Mam tylko nadzieję, że już niedługo opuszczą strefę przyjaźni. Ich zachowanie wobec siebie, gesty *nuci 'Miłość rośnie wokół nas'*. Bardzo podobał mi się fragment, kiedy dziewczyna zabrała chłopaka na cmentarz, aby to poznał jej matkę. Rozczulił mnie ten moment, najbardziej kiedy Nicki mówiła o swojej mamie i tacie..
    I wreszcie nasza wisienka na torcie, czyli Megan i Zayn! :D Tę dwójkę wręcz kocham. Kocham ich ostre wymiany zdań, niedostępność i nieugiętość Meg oraz tę pewność siebie Mulata. Normalnie awww do entej. Powiem Ci, że po akcji w łazience czuję niedosyt i każdym kolejnym zdaniem liczę, że wydarzy się coś podobnego. Że będzie równie gorąco i namiętnie. Ale nie tracę nadziei, w końcu to dopiero początek. :D Podobał mi się pomysł z sesją brunetki. Wyobraziłam ją sobie w tej sukience, makijażu. Metamorfoza musiała być niezła, skoro wszystkim odebrało mowę. Ciekawi mnie czy może wpleciesz jeszcze jakoś dziewczynę w modeling, czy była to tylko jednorazowa akcja. :)
    Czekam z niecierpliwością na następną część, tym bardziej, że będzie ona z perspektywy mojej ulubienicy - Megan. xxx

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie będę się rozpisywała ;d tylko powiem, że rozdział jak zawsze zajebisty ;d zastanawia mnie tylko czy stosunki Nialla do Em sąpo prostu przyjacielskie czy może głębsze ;) Czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  18. Z rozdziału na rozdział jest po prostu coraz to lepiej!
    Kończysz w złym momencie.. bo jest najlepsza akcja!:D
    Mam nadzieje, że jednak z Jasonem zerwie i weźmie sie za Harry'ego a Nialler jej w tym pomoże:D
    Czekam na kolejny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej podpisywalam die u cb jako zuzka a teraz mam konto. to mój blog i mam nadzieję ze wpadniesz. jest już prolog :) jest to z bohaterami z 1d. ale mam nadzieję ze wejdziesz tam też z innych powodów.

    http://something-new-in-my-life-xx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Emilie to bohaterka, którą naprawdę bardzo polubiłam:) Poznaje się ją jako szczęśliwą, ułożoną, rozsądną dziewczynę, jednak mnie wydaje się,że gdzieś w środku drzemie jedna Emilie,ta którą nie wszyscy znają.I wydaje mi się,że będzie to miało wpływ na jej związek z Jasonem..ona nie podda się tak łatwo.Takie mam przeczucia..
    Jason- nie polubiłam tej postaci od samego początku.Byłam zaskoczona tym jak zachował się w stosunku do Em, nie wspominam już jak szkoda zrobiło mi się tej biednej dziewczyny,która bez wątpienia teraz będzie bardzo zagubiona. Wszystko spadnie jej na głowe- mistrzostwa, Jason, Harry :) Trzymam kciuki żeby dała radę :)
    Bardzo podoba mi się pomysł z pieskiem, myślę że Spije,pomimo tego że jest pieskiem będzie miał duuuże zasługi w relacjach między Emilie a Harrym :)
    Końcówka jest niesamowita, brakowało mi w tym opowiadaniu tego kochanego głodomora i kiedy tą rozmowę..jejku, jak tu go nie kochać? :> W dodatku on tak pięknie do niej mówił,samą prawdę :) Mam nadzieję,że będzie więcej Niallera,szczególnie w relacji z Emilie, mam tu na myśli oczywiście przyjaźń,bo bardzo mi to pasuje :)

    Czekam na kolejny rozdział z perspektywy Emilie:)

    I te giify *.*
    @Paulkaaa_

    OdpowiedzUsuń
  21. ten blog jest swietny !! :D dzisiaj go znalazlam i przeczytalam wszystko :)

    z nicierpliwowcia czekam na nn .! mam nadzieje ze niedlugo sie pojawi !

    OdpowiedzUsuń